Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać9
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Witalij Szyszkin
1
6,5/10
Pisze książki: literatura piękna
Większa część mojego dotychczasowego życia związana jest z koleją żelazną i tułaczką. Urodziłem się 20 marca 1935 roku na stacji kolejowej Turkiestan w Kazachstanie.
Jest to piękne miasto, pełne zabytków wschodniej starożytności. Ojciec, wysoko postawiony pracownik polityczny, nadzorował budowę Turkiestańsko-Syberyjskiej kolei. Mama przed porodem postanowiła pojechać do Ojca, ale nie zdążyła do niego dotrzeć i w ten sposób na stacji Turkiestan znalazłem się w pociągu jako pasażer bez biletu. W 1937 roku Ojca rozstrzelano jako „wroga narodu”, a Mamę zesłano, a raczej pozostawiono na stacji Ucz-Bułak, mijance na zapomnianym przez Boga skrawku planety. Marnie, ale ukończyłem siedem klas, po czym uciekłem z domu i zaczęło się życie pełne przygód: Leningrad, Kronsztadt, Biełgorod, Nowy Oskoł, Dżambuł, Ałma Ata, Odessa, Kunaszyr (Wyspy Kurylskie),Kamczatka, Jenisiejsk, Władywostok, Kraków, Warszawa. Ukończyłem Odesski Instytut Pedagogiczny. Do trzydziestego roku życia uprawiałem sport, grałem w siatkówkę, pływałem. Po zakończeniu kariery sportowej zająłem się malarstwem. Moje prace rozrzucone są po całym świecie. Od 1991 roku mieszkam i pracuję w Polsce. Z żoną Polką mieszkamy we własnym domu, kochamy zwierzęta, mamy dwa psy i dwa koty. Nie od rzeczy będzie zauważyć, że wielu Rosjan w Polsce żali się na negatywny stosunek do nich. Ja mogę zapewnić, że do mnie, mimo tego że kilka lat nadużywałem wiadomego napoju, odnoszono się poprawnie. Zawarte w książce opowiadania dotyczą mojego dzieciństwa i młodości i w jakichś osiemdziesięciu procentach przedstawiają rzeczywiste zdarzenia.
Jest to piękne miasto, pełne zabytków wschodniej starożytności. Ojciec, wysoko postawiony pracownik polityczny, nadzorował budowę Turkiestańsko-Syberyjskiej kolei. Mama przed porodem postanowiła pojechać do Ojca, ale nie zdążyła do niego dotrzeć i w ten sposób na stacji Turkiestan znalazłem się w pociągu jako pasażer bez biletu. W 1937 roku Ojca rozstrzelano jako „wroga narodu”, a Mamę zesłano, a raczej pozostawiono na stacji Ucz-Bułak, mijance na zapomnianym przez Boga skrawku planety. Marnie, ale ukończyłem siedem klas, po czym uciekłem z domu i zaczęło się życie pełne przygód: Leningrad, Kronsztadt, Biełgorod, Nowy Oskoł, Dżambuł, Ałma Ata, Odessa, Kunaszyr (Wyspy Kurylskie),Kamczatka, Jenisiejsk, Władywostok, Kraków, Warszawa. Ukończyłem Odesski Instytut Pedagogiczny. Do trzydziestego roku życia uprawiałem sport, grałem w siatkówkę, pływałem. Po zakończeniu kariery sportowej zająłem się malarstwem. Moje prace rozrzucone są po całym świecie. Od 1991 roku mieszkam i pracuję w Polsce. Z żoną Polką mieszkamy we własnym domu, kochamy zwierzęta, mamy dwa psy i dwa koty. Nie od rzeczy będzie zauważyć, że wielu Rosjan w Polsce żali się na negatywny stosunek do nich. Ja mogę zapewnić, że do mnie, mimo tego że kilka lat nadużywałem wiadomego napoju, odnoszono się poprawnie. Zawarte w książce opowiadania dotyczą mojego dzieciństwa i młodości i w jakichś osiemdziesięciu procentach przedstawiają rzeczywiste zdarzenia.
6,5/10średnia ocena książek autora
3 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Opowiadania Witalij Szyszkin
6,5
Cierpienie i radość prowadzą do wiedzy. Doświadczenia życiowe bywają bolesne, ale przekształcają się w wiedzę, a wiedza w mądrość. Miłości właściwy jest wewnętrzny tragizm i nieprzypadkowo kojarzy się ze śmiercią. Tragizm i smutek miłości polega na tym, że nie zna ono spełnionych nadziei. (str. 25)
Opowiadanie to krótki utwór epicki o prostej akcji, niewielkich rozmiarach, jednowątkowej fabule, pisany prozą. Opowiadanie nie ma tak zwartej budowy jak nowela, o czym decydują postacie drugoplanowe, opisy i refleksje. Od noweli różni się luźną konstrukcją i brakiem obowiązujących w niej rygorów.
Po te krótkie formy literackie zaczęłam sięgać coraz częściej. To dobra odskocznia od grubszych powieści obyczajowych, gdzie mamy do czynienia z wielością bohaterów i wątków. Gdy tylko w zapowiedziach Warszawskiej Firmy Wydawniczej ukazały się Opowiadania Witalija Szyszkina, z wielką chęcią po nie sięgnęłam.
Witalij Szyszkin urodził się w 1935 roku na stacji kolejowej Turkiestan w Kazachstanie. Jego narodziny na tejże stacji były nieplanowane, gdyż jego matka postanowiła jeszcze przed porodem pojechać do męża, wysoko postawionego pracownika politycznego, nadzorującego budowę Turkiestańsko – Syberyjskiej kolei, niestety Witalij się pospieszył i światło dzienne ujrzał już na dworcu kolejowym. W 1937 roku, ojca Witalija rozstrzelano, jako „wroga narodu”, a matkę zesłano. Witalij poradził sobie w życiu, ukończył siedem klas i uciekł z domu. Odtąd jego życiu to tułaczka poprzez Leningrad, Kronsztadt, Biełgorod, Nowy Oskoł, Dżambuł, Ałma Ata, Odessę, Władywostok, aż w końcu dotarł do Krakowa a później Warszawy. Ukończył Odesski Instytut Pedagogiczny, zawodowo uprawiał siatkówkę, później zaczął malować – jego prace rozrzucone są po całym świecie. Od 1991 roku mieszka i pracuje w Polsce. Jego Opowiadania, jak pisze, dotyczą jego dzieciństwa i młodości w jakichś osiemdziesięciu procentach.
Opowiadania to zbiór ośmiu krótkich form: Ojciec, Bobka, Witka, Wieczorem przedstawienie, Rosamunde na ulicy z topolami, Spowiedź, Szkoła jungów oraz Kumparasita w diukowskim parku.
Nie będę opisywać poszczególnych opowiadań, gdyż mogę za dużo zdradzić i stracicie przyjemność z lektury. Postaram się za to przedstawić ich wspólne cechy. Co też łączy te opowiadania? Otóż, jak wspomniałam w charakterystyce autora ich wspólnym mianownikiem jest przeszłość autora. Owa przeszłość bardzo wryła się w obecne odczuwanie mężczyzny. Jest historia ojca, który za wszelką cenę pragnął wykarmić rodzinę i parał się różnych zajęć, jest mały chłopczyk, który ostatni kęs kanapki oddawał małemu zabłąkanemu pieskowi wczoraj oddałem Bobce pół kotleta, on jadł a mnie smakowało.(str. 25)
Opowiadania Szyszkina to prawdziwa uczta w poznawaniu, w sposób bardzo przystępny czasów 1944 roku. Autor stara się pogodzić z zastaną wtedy rzeczywistością, i zrozumieć postępowanie ludzi. Język prosty i przystępny dla każdego czytelnika, akcja każdej z opowieści wartka, a same historie pozostają długo jeszcze w pamięci.
Nienawiść jest dobra, ale tylko wtedy, gdy wiesz, kogo trzeba nienawidzić. (str. 55)
Opowiadania to historie pisane ręką dorosłego już człowieka, ale z pamięci małego chłopca, dzięki czemu dostosowane są do każdego czytelnika. Zachęcam do sięgnięcia po tą niewielkich rozmiarów książeczkę, pełną ciekawych historii. Historię możemy poznawać z literatury popularnonaukowej, która nie zawsze przemawia do potencjalnego swoim trudnym do przyswojenia słownictwem, książek obyczajowych z wątkami historycznymi, jak i w tym przypadku z krótkich form, ukazanych przez osoby, które miały możliwość obcowania z tamtymi czasami.
Szybko zbliżał się koniec krwawych jatek. Po zwycięstwie obie strony długo będą lizać rany. Miną lata, odbudowane zostaną miasta i wioski zniszczone przez wojnę, ale długo nie zaleczą się obrażenia pokaleczonych frontowców. Długo jeszcze dzieci, zamiast uczyć się gry na skrzypcach, będą przeszukiwać doły na śmieci w nadziei znalezienia czegoś do jedzenia, a wojenni inwalidzi będą oczekiwać pomocy w postaci inwalidzkiego wózka w formie podarku od niedawno zwyciężonego wroga – Niemca. (str. 60)