Jesteśmy społecznością, która kocha książki

„Cele podróży. Podróż dookoła świata to przenośnia. Można objechać świat ze wschodu na zachód lub odwrotnie. I tak wszystkiego nie zobaczymy. Często to będzie kilka, może kilkanaście krajów. Tyle samo krajów można zobaczyć na raty”. Ciekawy pomysł - odbycie podróży dookoła świata etapowo, na raty. Autor przekonuje, iż dla wielu z nas cel ten jest możliwy do realizacji. Pod warunkiem, że nie będziemy odraczać decyzji. Szukać coraz to nowszych wymówek czy powtarzać stale te same - jak mantrę, która nas uspokoić, usprawiedliwić przed samymi sobą. W zamian zachęca nas do poszukiwania rozwiązań, okazji. Podpowiada proste sposoby pozyskiwania informacji i organizacji podróży. W tym tomie zabiera nas w podróż do Azji. Jego lektura wzmocniła mój brak chęci do podróży do Indii, Kambodży, Singapuru, a równocześnie zaciekawienie przyrodą Nepalu, Wietnamu, Indonezji (choć ich procedury graniczne czy zasady wymiany waluty, ceremoniał pogrzebowy w Indonezji trochę odstraszają). Wzmocniła też zainteresowanie kulturą i architekturą Chin. Po raz kolejny wstrząsnęły mną przytoczone fakty z historii opisywanych państw.