Kolejny Album z serii wydawniczej Marvel NÓW opowiadający o losach największych ziemskich superbohaterów (tytułowych Avengers). Zbiór komiksów kontynuuje historię przedstawioną w poprzednich dwóch tomach. Historia znowu jest jakaś mega zagmatwana… Gdybym nie czytał wcześniej cyklu „Avengers: Czas się kończy.” nigdy bym się nie domyślił dokąd zmierza historia i o co chodzi… W albumie czasem Kapitan Uniwersum/Kapitan Wszechświat/Wszech Matka coś tam przebąknie o końcu wszystkiego itp… ale to tyle… Bohaterowie ciągle z kimś walczą, ale po co? Dlaczego? Czy ze wszystkimi istotami powstającymi z bomb genezy należy walczyć? Może warto byłoby z tymi istotami próbować się dogadać albo chodziarz zrozumieć ich intencje? Powiem szczerze, że trochę się wynudziłem, czytając omawianą pozycją… Rozumiem, że to album przejściowy i w następnym będą działy się bardziej konkretne rzeczy… No ale bez przesady… Początek albumu, kiedy część bohaterów zastanawia się jak wychować młode istoty, tak, by był w przyszłości kimś dobrym był obiecujący. Niestety dalsza część była już mocno przeciętna. Czy polecam ten album mimo mocno przeciętnej historii (a może i nawet słabej)? Nie jest to pozycja po przeczytaniu, której zyskamy wiele ciekawych informacji o uniwersum Marvela, jednak dla znajomości ciągłości fabuły warto byłoby po nią sięgnąć.
Chaotyczne, niechlujnie narysowane historie pokazują nam mniej więcej to samo, co pierwszy film z Cumberbatchem. Byłem świetnym lekarzem, miałem wypadek, zmieniłem się z narcystycznego gnoja w quasi-altruistę. Doktor Strange to jedna z najciekawszych postaci Domu Pomysłów, ale historie zebrane w tym tomie absolutnie tego nie pokazują.