Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Hanna Barełkowska
1
7,5/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,5/10średnia ocena książek autora
16 przeczytało książki autora
18 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Nie mażę się, ale marzę o... Hanna Barełkowska
7,5
Hmm. Ta książka jest tą, którą powinnam przeczytać już dawno.
Jest to obowiązkowa lektura dla każdego;
Rodziców dzieci zdrowych-by docenili to co mają najcenniejszego.
Rodziców dzieci z problemami zdrowotnymi, by zobaczyli że nie są sami, że większość ma myśli których się wstydzi.
Rodzice dorosłych już dzieci i osoby bezdzietne, by przestali osądzać innych i dawać "dobre rady".
W tym miejscu przepraszam wszystkie napotkane osoby w swoim życiu, za to, że też niejednokrotnie spojżałam wzrokiem niezrozumienia, za to że oceniałam ich z góry.
Nie każdą chorobę jest widać, nie każda osoba niepełnosprawna ma ten sam problem. Czasem spotykamy na ulicy, czy w urzędzie "rozwydrzonego dzieciaka" i "bezradnych rodziców którzy nie potrafią zapanować nad własnym dzieckiem". Prawda?
Prawda. Ale nieczęsto zdajemy sobie sprawę z tego, że to dziecko może być chore, bo tej choroby nie widać.
Przykro mi też że nasze państwo nie jest przystosowane dla osób niepełnosprawnych. Przykro mi że olimpiady nazywają się "para olimpiadami".
Przykro mi że rodzice napotykają wyzyskiwaczy nieszczęść.
Przykro mi że małżeństwa i kontakty międzyludzkie wystawione są na próbę, gdzie niekiedy rodzina i znajomi się odsuwają.
Niestety, my-zdrowi ludzie sporadycznie i nieudolnie jesteśmy uczeni tego jak sie zachować i spojrzeć w sytuacji gdy napotykamy osoby chore i ich rodziców.
Łza w oku kręci się podczas czytania tej książki bardzo często. Ją trzeba przeczytać, by dowiedzieć się dlaczego.
Nie mażę się, ale marzę o... Hanna Barełkowska
7,5
Zachwyt, absolutny zachwyt i wzruszenie pozostaną ze mną na bardzo długo. Przeglądam się w tej książce jak w lustrze i widzę tak wiele spraw i tak wiele sobie uświadamiam. Z drogi, którą przeszłam i z drogi która przede mną. Ze zmian w myśleniu i postrzeganiu świata, a przede wszystkim ze zmian we mnie samej, jako matki dziecka bądź co bądź niepełnosprawnego, choć jak to teraz widzę, na wielu płaszczyznach funkcjonującego tak dobrze. A mimo to czeka go tak wyboista droga... Ciągle chcę wierzyć, że dokona się cud i jemu się uda przełamać ograniczenia, że uda mu się z moją pomocą, że świat się zmieni i to będzie łatwiejsze. Ta książka, to z pewnością niezakłamany, autentyczny, zbiorowy głos ku temu, by się tak stało, choć wiem, że w większości przypadków nie będzie happy endu, takiego, jak wyobrażają sobie ludzie zdrowi.
"Nie mażę się, ale marzę o..." - książka autorstwa H. Barełkowskiej, którą obecnie czytam jest niezwykła, wyjątkowa, prawdziwa. Powinien ją przeczytać każdy człowiek, nie tylko ci, którzy z niepełnosprawnością mają do czynienia osobiście. Nigdy nie wiemy czy, kiedy i jak będziemy z nią mieć do czynienia. Może będzie to nasze chore dziecko w przyszłości, może sąsiad, rodzic, a może przypadkowo spotkany człowiek gdzieś w sklepie, na ulicy; może dziecko które rzuciło się na chodnik, wyje i nie chce wstać. Nie potępiajmy...
Wiem, że to również moja misja- zrobić coś, by ludzie nauczyli się dawać niepełnosprawnym przestrzeń do życia w świecie, by oni wyszli spoza czterech ścian, busów do transportu do ośrodków specjalnych. Już patrzę inaczej, z mniejszym lękiem, bez obrzydzenia, bez odwracania oczu. Skąd w nas Polakach się to bierze? To stygmatyzowanie, niechęć, wrogość? Dlaczego tak się boimy, że ten strach musimy ubierać w szaty agresji?
Z tych wielu historii wynika jedno przesłanie- per aspera ad astra...i że siła wykuwa się ze słabości, z niemocy, z cierpienia. Że głównie kryzys i załamanie przekute w znoju w nową jakość, dają możliwość rozwoju osobowości.
Głęboki ukłon dla rodziców dzieci upośledzonych czy niepełnosprawnych...
Przeczytaj, naprawdę zrozumiesz więcej...