Najnowsze artykuły
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać1
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać12
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Barbara Okrasa
10
6,9/10
Pisze książki: komiksy, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://barbaraokrasa.tumblr.com/
6,9/10średnia ocena książek autora
57 przeczytało książki autora
32 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Warchlaki #6
Barbara Okrasa, Jacek Kuziemski
Cykl: Warchlaki (tom 6)
7,6 z 8 ocen
11 czytelników 0 opinii
2022
Warchlaki #2,5 Korporacje nie są tak fajne jak myśleliśmy.
Cykl: Warchlaki (tom 2.5)
0,0 z ocen
4 czytelników 0 opinii
2017
Warchlaki: Zdrowie uroda lifestyle przemoc
Cykl: Warchlaki (tom 1)
0,0 z ocen
4 czytelników 0 opinii
2015
Gilles McCabe, część 2
Daniel Gizicki, Barbara Okrasa
Cykl: Gilles McCabe (tom 2)
6,4 z 15 ocen
22 czytelników 1 opinia
2015
Gilles McCabe, część 1
Daniel Gizicki, Barbara Okrasa
Cykl: Gilles McCabe (tom 1)
6,2 z 29 ocen
47 czytelników 3 opinie
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Gilles McCabe, część 1 Daniel Gizicki
6,2
Temat Kuby Rozpruwacza, który mordował w Londynie z końcem XIX wieku, jest obecnie mocno wyeksploatowany w kulturze masowej. W dużej mierze przyczyniły się do tego ówczesne media, napędzane brutalnością morderstw i tworząc legendę Rozpruwacza. Później posiadał on wielu naśladowców, jednak samego mordercy z Whitechapel nigdy nie złapano. Tak naprawdę po dziś dzień nie wiadomo kim był, a to pozwala twórcom tworzyć wymyślne historie związane z tą osobą. Gilles McCabe to kolejna próba przedstawienia Kuby Rozpruwacza współczesnemu czytelnikowi, ale w nieco odmienny sposób, choć z początku nic na to nie wskazuje.
Akcja komiksu rozgrywa się 10 lat po słynnych morderstwach w Whitechapel, również w tej samej, owianej złą sławą, dzielnicy. Tytułowy detektyw prowadzi dochodzenie w sprawie kolejnej serii morderstw prostytutek i odkrywa, że wszystkie ofiary przeszły zabieg usunięcia ciąży. Oprócz tego ich ciała zostały pozbawione niektórych organów, usuniętych z chirurgiczną precyzją. Mimo że prasa już zaczyna węszyć powrót Kuby Rozpruwacza, a sami policjanci boją się mordercy, to McCabe nie daje wiary legendom. Woli opierać się na twardych dowodach i poszlakach, a te wiodą go do domu lekarza, który za darmo leczy ludzi z East End. Jak się szybko okazuje był to dobry strzał, jednak zagadka morderstw szybko okazuje się o wiele bardziej zdumiewająca.
To co jest najciekawsze w całej fabule, to nie kolejna wizja Rozpruwacza, choć i ona jest interesująca, a postawa inspektora McCabe. Jest on stereotypowym bohaterem kryminałów - samotnik, bez rodziny, za często zaglądający do kieliszka i o nietuzinkowej wiedzy. Oczywiście kocha tytoń. Z drugiej strony posiada cechy, wyróżniające go na tle tej klasycznej papki. Potrafi samodzielnie myśleć, słucha swoich podkomendnych i nie wyciąga pochopnych wniosków. Nie wierzy też w legendy, a nawet najbardziej zawiłe, nieprawdopodobne i koszmarne historie analizuje ze stoickim spokojem. Innymi słowy Gilles McCabe wypada wiarygodnie, gdyż zachowuje się wiarygodnie. Ma swoje słabości i się ich nie wypiera, nie podąża ślepym trafem tylko wszystko analizuje, słucha każdego i zastawia pułapki szerząc plotki, które tłum może łatwo połknąć.
Podobnie wypada jego podkomendny posterunkowy Jack O'leary, choć ta postać jest o wiele bardziej bezpośrednia. Od razu widać rozdźwięk społeczny pomiędzy posterunkowym a inspektorem, choćby w samej formie dobierania przez nich słów czy formułowania wypowiedzi. Mimo to nie ma między nimi tarć, jest wręcz przeciwnie. O'leary ma na swe usługi lokalną siatkę żebraków, którzy ściągają dla niego informacje z całego miasta, też nie stroni od kieliszka, ale wydaje się mieć silniejszą głowę oraz zawsze mówi to co myśli. Działa równie szybko, ale McCabe potrafi nad nim panować, dzięki czemu nie popełniają błędów, których nie dałoby się przekuć na korzyść.
Zwieńczeniem całej fabuły jest zakończenie oraz, w pewnym sensie, postać samego mordercy. Jego pobudki nie są zdradzone w tym tomie, jednak na końcu czytelnik pozostaje z kilkoma naprawdę trudnymi łamigłówkami do rozwiązania i choć część odpowiedzi wydaje się oczywista to trudno jest to udowodnić. Taki zabieg pobudza ciekawość i chce się wiedzieć kim naprawdę jest zabójca.
Komiks zawiera ciekawą kreskę, która jednak miejscami jest trochę chaotyczna. W całokształcie tworzy świetny klimat rasowego kryminału końca XIX wieku. Postacie są jakby skąpane we mgle, dymie i mroku ulic oraz przybytków East Endu, co tylko pogłębia szaro-biała kolorystyka. Miejscami znajdziemy też czerwień, świetnie potęgującą napięcie danej sytuacji. Z drugiej strony najlepiej wypadła okładka i gdyby cały album był utrzymany właśnie w takiej stylistyce, pozbawiony co niektórych "chaotycznie" narysowanych ołówkiem klatek to zapewne przykuwałby większą uwagę. Choć tutaj dużo zależy od samego gustu czytelnika.
Jak na kolejną opowieść o Rozpruwaczu, która jest pracą dyplomową autorów, jestem naprawdę, mile zaskoczony. Mimo wielu standardowych zagrywek, mamy ciekawe zakończenie, zapadające w pamięć główne postacie, a wszystko to podane w przykuwającej oko kresce. Niby to samo, niby powtórka, a jednak czyta się to naprawdę przyjemnie. Chciałbym widzieć na rynku więcej takich "odgrzewanych kotletów", bo nowa przyprawa potrafi czynić cuda.
Gilles McCabe, część 1 Daniel Gizicki
6,2
Absurdalna opowiastka, którą w uproszczeniu porównać można do połączenia "Prosto z piekła" z "Paper Girls" (choć Gilles powstał, oczywiście, sporo przed Gazeciarami, ale podczas lektury sami zrozumiecie, o co mi chodzi). Trudno napisać o tym komiksie coś więcej, żeby nie zaspoilerować. Scenariusz jest momentami zbyt przegadany, ale niedoróbki w tym zakresie rekompensuje bardzo oryginalna warstwa wizualna, która sprawia, że nawet gadające głowy wyglądają ciekawie. Szkoda, że został "Gilles" rozbity na dwa tomy, bo to jedna spójna historia jest, i żeby ją docenić, trzeba przeczytać całość, najlepiej ciągiem. Ogólnie: dostałem nieco mniej, niż oczekiwałem (bo Postapo tego scenarzysty podobało mi się bardzo),ale i tak jest co najmniej nieźle. / Ocena dla obu tomów.
Poza LC znajdziecie mnie na instagram.com/polishpopkulture