Najnowsze artykuły
- ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz2
- ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
- ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
- Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński39
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marceli Najder
1
7,1/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
8 przeczytało książki autora
21 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Rewanż Marceli Najder
7,1
Cyt.:
„Czy chodzi o istnienie świata, czy też o nasze prawo do istnienia na świecie?”.
Marceli Najder, „Rewanż”
„Rewanż” Marcelego Najdera to kolejna pozycja serii „Żydzi polscy” wydawanej przez Fundację Ośrodka Karta. W serii tej ukazało się już kilka znakomitych, unikatowych wręcz opracowań świadectw Żydów na ziemiach polskich – w większości opowiadające o doświadczeniach Holocaustu.
Niezwykłą zaletą „Rewanżu” jest to, iż dziennik powstawał w trakcie trwania wydarzeń o których autor wspomina, gdy nie zatarły i zniekształciły się one jeszcze w pamięci. Niezbyt wiele jest takich świadectw spisywanych na bieżąco a najciekawsze na jakie udało mi się trafić to „Archiwum Ringelbluma” Emanuela Ringelbluma, „Spowiedź” Calka Perechodnika czy wstrząsające „Dzienniki” Dawida Sierakowiaka – zapiski z łódzkiego getta, których autorzy nieomal dzień po dniu opisują otaczające ich okrucieństwo, bestialstwo, terror i obojętność.
Takie też są i wspomnienia Marcelego Najdera. Przedwojenny absolwent farmacji Uniwersytetu Jana Kazimiera we Lwowie, działacz społeczny organizacji syjonistycznych, uczestnik wojny obronnej w 1939 roku, po zajęciu Małopolski Wsch. przez Sowietów pracownik aptek w powiecie kołomyjskim. W czerwcu 1941 roku Kołomyja została zajęta przez Węgry a następnie przez armię niemiecką i weszła w skład Generalnego Gubernatorstwa jako tzw. Dystrykt Galicja.
Po utworzeniu getta znalazł się w składzie Żydowskiej Służby Porządkowej podległej Judenratowi, początkowo w plutonie sanitarnym a po jego likwidacji w zwykłych strukturach Jüdischer Ordnungsdienst . Podczas likwidacji getta zdołał ukryć się wraz z żoną i kilkoma innymi osobami u polskiego małżeństwa Andrzeja i Marii Śliwiak pod Kołomyją, gdzie ukrywali się od początku 1943 roku do marca 1944 roku. Po wojnie i po włączeniu tych terenów do Związku Radzieckiego wyemigrował do Polski, gdzie prowadził działalność społeczną i polityczną.
Kołomyja to miasto leżące na terenie Ukrainy zachodniej nad Prutem. W czasie II Rzeczpospolitej była siedzibą powiatu, administracyjnie należącego do Województwa stanisławowskiego. Bardzo chętnie odwiedzana jako kurort, stanowiła niemal centrum Huculszczyzny. Wg danych do jakich udało mi się dotrzeć struktura narodowościowa w powiecie kołomyjskim w roku 1931 kształtowała się nast.: Polacy – ok. 30%, Ukraińcy – ok. 62%, Żydzi – ok. 6%, Niemcy – ok. 1%. To dane dotyczące deklarowanego języka ojczystego. Dane dotyczące deklarowanego wyznania kształtują się dość podobnie. Jeśli chodzi o mieszkańców samej Kołomyi liczyła przed wojną niewiele ponad 30 tys. mieszkańców z czego niemal połowę stanowili Żydzi.
Przytoczyłem te dane by łatwiej było zrozumieć stosunki społeczne i narodowościowe panujące na kresach dawnej II Rzeczpospolitej. Jedno państwo składające się z wielu narodów, państwo z którym tak naprawdę utożsamiała się jedynie jedna grupa narodowościowa.
Dzienniki Celka Najdera dotyczą grupy 9 osób ukrywających się przez ponad rok w specjalnie do tego celu przygotowanym bunkrze, ściśniętych na 6 m². Do bunkra doprowadzony był prąd elektryczny i dzięki posiadaniu odbiornika radiowego ukrywający mogli śledzić bieżące wydarzenia i informacje z frontów wojennych, odliczając dni do wyzwolenia.
Wspomnienia ukazane przez pryzmat członka grupy ukrywającej się przeszło rok, pomimo oczywistych zagrożeń w wypadku dekonspiracji stanowią bardzo intymną opowieść, pokazując monotonię życia w ukryciu, niejako w stanie zawieszenia pomiędzy życiem a śmiercią a dodatkowo odkrywają system zależności finansowej umożliwiającej przetrwanie.
Informacje na temat społeczności lokalnej czy też wydarzeń lokalnych przytaczane są niejako z drugiej ręki, gdyż autor nie był ich uczestnikiem.
Likwidacja getta, wywózki do Bełżca, las w Szeparowcach, gdzie dokonywano masowych egzekucji ludności żydowskiej, brutalność policji niemieckiej i ukraińskiej, obojętność większości mieszkańców, akcje nacjonalistycznych organizacji ukraińskich podejmowane wobec ludności polskiej – te informacje odnajdziemy jedynie w tle.
Brak tu wspomnień autora dotyczących okresu pomiędzy 1939 – 1941 rokiem, tj. gdy tereny te znajdowały się pod okupacją Związku Radzieckiego, bardzo lakoniczne również są wspomnienia dotyczące służby autora w Żydowskiej Służbie Porządkowej w getcie /a spisane dopiero w 1952 roku/ a to wielka szkoda.
Ciekawym zabiegiem jest również dołączenie do wspomnień Marcelego Najdera wspomnień jego syna – Tomasza, bardzo emocjonalnych, będących jakby dopełnieniem głównego tekstu. Próbuje on rzucić nieco więcej światła na zawikłaną historię swojej rodziny.
Z około 16-20 tys Żydów w Kołomyi jak przyjmują szacunki wojnę przeżyło ok. 200 osób.
Kolejne, ważne świadectwo ocalałego z Holocaustu.