Najnowsze artykuły
- Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz1
- ArtykułyWydawnictwo Emocje – nowa marka na polskim rynku książkiLubimyCzytać2
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Szczęście ma smak szarlotki“ Weroniki PsiukLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marek Zimowski
Znany jako: "Ptaszek
1
7,4/10
Pisze książki: literatura podróżnicza
Urodzony: 09.12.1956
Imię i nazwisko lub pseudonim, pod którym publikuję: Marek „Ptaszek” Zimowski
Data urodzenia: 9 grudnia 1956 r. Miejsce zamieszkania: Perth, Zachodnia Australia Publikacje autora: „W 90 dni dookola Australii albo walkabout po polsku” Mój wyuczony zawód to: ślusarz-mechanik i muzyk (trąbka) Zawód, który wykonuję: stolarz Zawód, który chciałbym wykonywać: pisarz, podróżnik Wykształcenie: średnie Wyprawy australijskie, na których byłem (te ważniejsze): wyprawa śladami Strzeleckiego (2004),Red Centre (2007),Kimberley (2008, 2010),w 90 dni dookoła Australii (2011),Nowa Zelandia (2012) Wyprawy, na które chciałbym się wybrać: Ameryka Centralna i Południowa Dlaczego piszę?: Żeby nie oszaleć ze swoimi myślami. Książka, którą najmilej wspominam: „Kubuś Puchatek” Gdybym nie musiał pracować, to zajmowałbym się: pisaniem i podróżowaniem.
Data urodzenia: 9 grudnia 1956 r. Miejsce zamieszkania: Perth, Zachodnia Australia Publikacje autora: „W 90 dni dookola Australii albo walkabout po polsku” Mój wyuczony zawód to: ślusarz-mechanik i muzyk (trąbka) Zawód, który wykonuję: stolarz Zawód, który chciałbym wykonywać: pisarz, podróżnik Wykształcenie: średnie Wyprawy australijskie, na których byłem (te ważniejsze): wyprawa śladami Strzeleckiego (2004),Red Centre (2007),Kimberley (2008, 2010),w 90 dni dookoła Australii (2011),Nowa Zelandia (2012) Wyprawy, na które chciałbym się wybrać: Ameryka Centralna i Południowa Dlaczego piszę?: Żeby nie oszaleć ze swoimi myślami. Książka, którą najmilej wspominam: „Kubuś Puchatek” Gdybym nie musiał pracować, to zajmowałbym się: pisaniem i podróżowaniem.
7,4/10średnia ocena książek autora
10 przeczytało książki autora
34 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
W 90 dni dookoła Australii albo walkabout po polsku
Marek Zimowski
7,4 z 9 ocen
43 czytelników 4 opinie
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
W 90 dni dookoła Australii albo walkabout po polsku Marek Zimowski
7,4
Bardzo lubię poznawać nowych ludzi – szczególnie tych nastawionych pozytywnie do świata, ciekawych tego co czeka za zakrętem losu oraz mających własne zdanie na każdy temat, a przy tym otwartych na opinie innych osób. Dzięki książce W 90 dni dookoła Australii albo walkabout popolsku poznałam Marka Ptaszka Zimowskiego, którego charakteryzują wszystkie powyższe cechy, a za sprawą tej znajomości zakochałam się w tajemniczej Australii. Państwie-kontynencie, o którym zdaje nam się, że wiemy dużo, a tak naprawdę nie wiemy praktycznie nic.
Tomiszcze, które Zimowski spisał można nazwać przewodnikiem. I choć trudno byłoby je wpakować do plecaka i zabrać ze sobą w podróż, to jednak lektura tej książki dementuje wiele mitów oraz rozwiązuje wiele problemów, na które mógłby natrafić turysta, a które najlepiej zna imigrant mieszkający na stałe w Australii, w tym przypadku autor. Zasadniczą różnicą między rasowym przewodnikiem a tekstem Zimowskiego jest jednak cel jego powstania. Podróżnik spisał bowiem relację ze swojego walkaboutu – czyli samotnej podróży w poszukiwaniu spokoju ducha oraz przemyślenia swojego życia. Podróż taką bardzo często odbywali, a czasem odbywają nadal, rodzimi mieszkańcy Australii, czyli Aborygeni. Czytający te słowa nie powinni się jednak obawiać, że jest to dziennik nawiedzonego faceta, któremu coś w życiu nie poszło – wręcz przeciwnie. Marek Zimowski jest człowiekiem radosnym i pokornie nastawionym do wszystkiego co mu przynosi los. A więc czemu walkabout? A no bo czasami człowiek musi i już J
Książka ma jednak formę dziennika. Autor opisuje dzień po dniu wyznaczoną dookoła Australii trasę oraz przygody, legendy, anegdotki dotyczące miejsc, w które dotarł. Możemy więc dowiedzieć się czemu Australia eksportuje swoje wielbłądy, jak wyglądają australijskie drogi po deszczu, kim była Kristina Pawlowski oraz po co autor wiózł ze sobą pluszowego Kubusia Puchatka na dachu samochodu. Jest też dużo pytań o zmieniający się obecnie świat, a że autor jest już dojrzałym mężczyzną, przekrój owych zmian na przełomie lat nie stanowił dla niego problemu. Wszystko to sprawia, że lektura wprowadza w bardzo ciekawy i wyjątkowo nastrojowy stan.
Nie wiem, czy można autora nazwać zawodowym podróżnikiem, za to na pewno można powiedzieć o nim, że jest wyjątkowym kompanem podróży i fantastycznym przewodnikiem po kraju, który jest nam mało znany. W zasadzie nawet w mediach nie podaje się bieżących informacji z Australii. Wszyscy pragnący wyruszyć w podróż do krainy kangurów powinni najpierw wybrać się W 90 dni dookoła Australii… Gwarantuję, że wrócicie wypoczęci, zrelaksowani i bogatsi o wiedzę z zakresu… życia! :)
Na plus:
+ lekki i swojski styl
+ ogromna liczba anegdot i informacji o Australii
+ autor jawi się jako bardzo ciekawa i sympatyczna osoba
Na minus:
- troszkę zbyt ciemne zdjęcia
- gabaryty
- drobne niedociągnięcia redaktorskie np. powtórzenia
W 90 dni dookoła Australii albo walkabout po polsku Marek Zimowski
7,4
Książka przedstawia dziewięćdziesięciodniową podróż wokół Australii, odbytą często bocznymi drogami. Jest to faktycznie dziennik podróży – każdy dzień trasy opisany jest w osobnym rozdziale. W efekcie powstała 600-stronicowa „cegła”, która z jednej strony zaciekawia opisami miejsc w polskich książkach o Australii nie opisywanych, z drugiej odrzuca nadmierna rozwlekłością i dywagacjami na wszelkie tematy, które autorowi wpadły do głowy. Te dywagacje i wątki niezwiązane z podróżą, zajmujące łącznie z 1/3 książki, są jej dużym mankamentem. Są to różnego rodzaju historie z wcześniejszego życia autora (sprzed wyjazdu do Australii) niezbyt łączące się z obecną podróżą – po prostu coś autorowi się przypomniało, jakieś historie znajomych autora, a także relacje historii opowiedzianych przez spotkane przypadkowe osoby. Gdyby te historie jeszcze były ciekawe… Ponadto są tu różnego typu opinie autora na wszelkie tematy (od dyskutowania informacji obejrzanych w telewizorze lub wysłuchanych w radio – a opis audycji może mieć kilka stron (!),poprzez kontestowanie współczesnego wychowania dzieci (dawniej bez placów zabaw było lepiej, a jak ktoś złamał rękę lub nogę, to tym lepiej, bo uczył się życia),różnego typu teorie spiskowe (rak skóry od słońca to wymysł firm farmaceutycznych, bo przez brak, a nie nadmiar słońca ludzie chorują – dawniej krzepkie i zdrowe chłopki v. chorobliwe panny z bogatych domów, które słońca unikały, podobnie ocieplenie klimatu – przecież klimat cały czas się zmienia i jeden wybuch wulkanu więcej zmieni niż cała ludzka działalność),po „rady” w polityce międzynarodowej, gospodarczej, demograficznej…). Czasami czytając to, co autor napisał oczy robią się szerokie ze zdziwienia. Pewnym usprawiedliwieniem autora jest to, że skończył on tylko szkołę zawodową i pracował wyłącznie fizycznie (taksówkarz, stolarz),zatem jego wiedza ogólna i „mądrości” są jednak z kategorii „może i szkół nie skończyłem ale swój chłopski rozum mam i na wszystkim się znam”.
Znacznie ciekawsza, będąca podstawowym tematem książki, jest podróż wokół Australii. Tu jednak przydatna byłaby selekcja treści. Bo opisywanie niemal wszystkiego co w trakcie podróży się zdarzyło, to nawet dla rodziny było by zbyt nużące do czytania. A tak mamy opisy, i to często dość obszerne, każdego (!) miejsca noclegowego, chyba każdego sklepu, czy stacji benzynowej, w których autor się zatrzymał… Tu mniej zdecydowanie byłoby lepiej. Gdyby ta książka zamiast 600 stron miała ich 200-300, mogłaby być naprawdę dobrą lekturą. Dobra korekta redakcyjna tekstu też by się tu przydała.