Czytamy w weekend
Po czarnym piątku czas na zwykły weekend. Ale czy jakikolwiek weekend może być zwykły, jeśli jest się czytelnikiem i ma się do dyspozycji nieskończoną ilość książkowych światów do odwiedzenia? W każdej chwili można przenieść się w czasie i przestrzeni, podróżować w kosmos i do wnętrza ziemi, odwiedzać nieistniejące krainy, poznawać nowe gatunki. Czytanie czyni każdy weekend niezwykłym!
Czy ja już coś czytałam Margaret Atwood? Wertuję biblioteczkę, zerkam na moje wirtualne półki i okazuje się, że tak – przeczytałam jedną książkę autorki – „Moralny nieład”. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie fabuły, ale jedyne co pamiętam, to fakt, że nie był to najlepszy wybór. I zdecydowanie zniechęcił mnie do Atwood. Od tamtego czasu (a prawdopodobnie był to rok 2008 lub 2009) nie sięgnęłam po żadną jej książkę. Aż do dziś. Do premiery kolejnej powieści wydanej w ramach Projektu Szekspir. Przypomnę, że Wydawnictwo Dolnośląskie, z okazji 400-lecia śmierci Szekspira, funduje czytelnikom nie lada gratkę. To Szekspir pisany na nowo przez współczesnych pisarzy. Do tej pory w kolekcji ukazały się książki Jeanette Winterson, Howarda Jacobsona, Anne Tyler i ostatnia premiera Margaret Atwood. Przed nami jeszcze m.in. „Makbet”, którego nową wersję zaproponuje Jo Nesbø. Przyznam, że z całej serii przeczytałam dotychczas tylko Przepaść czasu. Zimową opowieść Winterson i byłam zachwycona, a ów zachwyt wyraziłam opinią i przyznałam książce najwyższą notę. Kolejne powieści serii odłożyłam na półkę „Chcę przeczytać” i umknęły gdzieś mojej uwadze, a o projekcie chwilowo zapomniałam. Aż do teraz, kiedy zobaczyłam w lubimyczytać.pl reklamę z minimalistyczną białą okładką przedstawiającą mały statek. Chodzą słuchy, że jest to jak dotąd najlepsza książka z całego Projektu Szekspir. Z przyjemnością zatem przekonam się jaką Burzę wywoła Atwood swoją interpretacją.
Z całą kolekcją możecie zapoznać się tutaj. A tu link do mojej biblioteczki.
Kilka tygodni temu opublikowaliśmy artykuł o prestiżu nagrody Bookera i rosnącej estymie, jaką się ją w Polsce otacza [Booker w Polsce rośnie w siłę]. Osobiście mam z Bookerem drobny problem. Jakkolwiek różnorodne są nagradzane książki oraz sylwetki ich autorów, pozostaje on wyróżnieniem przyznawanym w jednym kraju, dla powieści z jednego kręgu językowego. Brakuje mi tu pewnej dozy uniwersalności, dlatego zachowuję do niego zdrowy dystans. Ów dylemat znika natomiast kiedy mówimy o Man Booker International Prize. Tutaj jedynym ograniczeniem dla najlepszych książek z całego świata jest posiadanie angielskiego przekładu. W tym roku wygrała Han Kang z Korei Południowej za powieść Wegetarianka i to ją będę czytał w weekend. Wstyd się przyznać, że nigdy wcześniej o niej nie słyszałem. Ale w wyścigu po Bookera wygrała z dwoma, moim zdaniem, wspaniałymi dziełami: „Dziwną myślą w mojej głowie” Pamuka i „Historią zaginionej dziewczynki” Ferrante. O czymś to świadczy. Nie wiem o czym. Dlatego muszę „Wegetariankę” przeczytać.
Dodatkowym czynnikiem zachęcającym mnie do lektury jest intrygujący opis tej książki udostępniony przez wydawcę. Znalazło się w nim zdanie, które szczególnie kazało mi się nad nim pochylić i głęboko zastanowić: Han Kang z chirurgiczną precyzją przetwarza żywą tkankę egzystencji i prowadzi czytelnika różnymi ścieżkami narracji, aby zmusić go do zadania sobie kilku pytań: [...] Czy umiem wyrzec się człowieczeństwa i stać się na przykład drzewem? Szanowna pani Han, nie mam pojęcia. Czy gatunek drzewa ma znaczenie? Niedługo się przekonam.
Fanfik to książka pod patronatem LC, do tego debiut, w dodatku napisany przez poznaniankę. Opowiada o nastolatkach i dzieje się w Poznaniu. W tej kolejności poznawałam nowe fakty o „Fanfiku”. Wszyscy w redakcji wiedzą, że z racji posiadania potomstwa w wieku nastoletnim wszelkie książki dedykowane młodzieży mnie interesują. A to ciekawe - pomyślałam, książka o Poznaniu, a do tego znam jej autorkę. Kiedyś nasze losy splotły się w pewnej korporacji. Piszę o tym ze sporą emfazą, bo kiedy to wszystko do mnie dotarło (że dla nastolatków, że to Poznań, że Natalia) to dość żywiołowo zareagowałam na ten literacki debiut. A kiedy otrzymaliśmy od wydawnictwa egzemplarz patronacki, od razu wylądował w mojej torbie z etykietką: dla córki nastolatki. Ostatnio znowu do pracy jeżdżę autobusem i w drodze zaczęłam czytać „Fanfika”.
Główną bohaterką jest Tosia, dziewczynka lekko neurotyczna, inteligentna, ale zamknięta w sobie. Od pierwszej strony jej postać budzi sympatię (przynajmniej moją). Dużo czasu spędza w internecie, rzadko rozmawia z ludźmi i lubi podśpiewywać pod nosem arie operowe. Rzecz dzieje się na początku roku szkolnego. Właśnie w ten dzień Tosia poznaje nowego w szkole - Leona. Od razu dobrze się im rozmawia... Czy Tosia zakocha się w Leonie? Czy on odwzajemni to uczucie? Kim jest Daniel? I co znowu wymyśli ciotka Idalia - dowiem się już w ten weekend.
Książka jest tak napisana, że nie sposób się od niej oderwać. A jak tylko skończę ją czytać, podrzucę „Fanfika” córce na biurko z komentarzem „musisz to przeczytać”.
A Wy co będziecie czytać w weekend?
komentarze [121]
Życie na pełnej petardzie czyli wiara, polędwica i miłość- jutro zaczynam, chciałbym też dokończyć Anatomia czynnościowa ośrodkowego układu nerwowego. Wydanie 5 a w tygodniu, mam zamiar rozpocząć
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejO, anatomia! Wprawdzie korzystałam z innego podręcznika, ale generalnie książki z anatomii były moją zeszłoroczną biblią. Współczuję, no chyba że jesteś jednym z nielicznych miłośników ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Ytr0001
jednym z nielicznych miłośników
Są na świecie miłośnicy anatomii? :D Nienawidziłam jej z całego, zimnego serduszka!
U mnie na roku to nie było, ale koleżanka mi opowiadała, że u niej na lekarskim byli jacyś ludzie jeżdżący na konkurs anatomiczny, bodajże Scapula Aurea... To to są chyba miłośnicy, prawda? :D Chyba że to jacyś masochiści, którzy specjalnie się katowali dodatkową nauką znienawidzonego przedmiotu...! ;D
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Ytr0001
U nas udział w Scapuli był bramką do ewentualnej możliwości zwolnienia z egzaminu z anatomii, kilka osób próbowało tą drogą ominąć wątpliwą przyjemność zdawania podwójnego egzaminu z anatomii, którego niezdanie podejrzanie często kończy się repetą pierwszego roku :P Czy to byli miłośnicy? Ciężko powiedzieć, po latach stwierdzam, że w tym szaleństwie była jakaś...
Mi głównie chodzi o budowę mòzgu i ona rzeczywiście jest fascynująca, budowa człowieka raczej nie za bardzo.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postU nas zwolnienie można było mieć normalnie, po pierwszym kolokwium z anaty się z nim pożegnałam. ;) Na lekarskim jest ponoć tak ja u Ciebie było, ale podejrzewam, że i tak bym się w to nie bawiła... W sumie pewnie masz rację z tym, że to jednak niekoniecznie miłośnicy byli. ;) Chociaż nadal twierdzę, że jacyś gdzieś się kryją - w końcu z kogoś muszą wyrosnąć wszyscy ci...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejOj, pisałam w trakcie gdy odpowiedziałeś. Akurat budowa mózgu podobała mi się najmniej, mimo że samo funkcjonowanie także uważam za ciekawe. Cóż, w takim razie - miłej lektury :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Wczoraj wzięłam się za czytanie Blondynka w Japonii
Jak skończę to w kolejce czeka Anioł do wynajęcia
Pochłaniam kolejny tom "Eragona: Brisingr. Tom II
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCzarny Wygon: Starzyzna - właściwie to już koniec weekendu ale mogę się pochwalić, że przeczytana calutka :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Skończone Pokolenie Ikea przeczytane bardziej dlatego, że akurat ktoś komuś oddał, więc mogłam pożyczyć. Książka średnia - poza jednym spisanym cytatem nic szczególnego.
Udało się również skończyć Widnokrąg W. Myśliwskiego, rozpoczęta Vita M. Mazzucco.