rozwiń zwiń

Najlepsza rekomendacja na świecie?

AMisz AMisz
11.02.2016

Nie należę do osób, które lubią rzucać się w oczy w przestrzeni publicznej. Staram się raczej wtapiać w tłum i nie akcentować swojej obecności nazbyt żywiołowo. Zazwyczaj mi się to udaje. Piszę „zazwyczaj”, bo gdy czytam książkę w miejscu publicznym, to (niestety) nie panuję nad emocjami.

Najlepsza rekomendacja na świecie?

Może też tak macie, a może zdarzyło Wam się widzieć takie osoby, które siedzą sobie w parku, na ławce, w kawiarni, w przedziale pociągu, w autobusie, na lotnisku, w samolocie, w poczekalni u lekarza z nosem w książce i nagle wybuchają śmiechem, bądź wręcz przeciwnie – oczy zaczynają im się szklić i po policzkach płyną łzy. Ja jestem jedną z tych osób. Kiedy wciągnie mnie fabuła książki zupełnie nie panuję nad swoimi emocjami! Wiele lat temu kiedy pracowałam w jednej z poznańskich księgarń, pewnego dnia przypadł mi w opiece dział z książką historyczną i ekonomią – było to o tyle dobre, że dział ten znajdował się na samym końcu księgarni, więc zazwyczaj było tam niewielu klientów i można było spokojnie poczytać. Akurat tego dnia postanowiłam zabrać ze sobą Poczwarkę Doroty Terakowskiej. To był ogromny błąd! Niemalże od początku książki, do samego końca płakałam jak bóbr. Część klientów, szczególnie męska, wycofywała się rakiem, kobiety albo pytały czy wszystko w porządku, albo od razu prosiły o podanie tytułu książki, którą czytam. Ponoć tego dnia sprzedało się kilka egzemplarzy „Poczwarki” - ja niestety, zamiast pochwały za zwiększenie sprzedaży doczekałam się tylko reprymendy od kierownika. Innego dnia – akurat wtedy pełniłam funkcję kasjera – czytałam Nigdy w życiu Katarzyny Grocholi. Przy tym tytule na szczęście obyło się bez łez, ale kilka osób było żywo zainteresowanych tym, jaka książka wywołuje u kasjerki salwy głośnego śmiechu.

Obecnie mam postanowienie noworoczne, że przeczytam cały Świat Dysku – w związku z czym praktycznie nie rozstaję się z książkami Terry'ego Pratchetta, jednak czytanie nie idzie mi zbyt sprawnie i to z dwóch powodów. Po pierwsze co chwilę wybucham śmiechem, po drugie co śmieszniejsze fragmenty fotografuję i wysyłam mojemu chłopakowi, bo wiadomo, że śmieszny fragment jest jeszcze śmieszniejszy, gdy się nim z kimś podzielimy. I ta czynność, w połączeniu z głośnym śmiechem wywołuje spore zainteresowanie. W większości przypadków, co w zasadzie dobrze świadczy o naszym społeczeństwie, kiedy mówię, że czytam Pratchetta osoba pytająca kiwa głową i mówi coś w stylu „no tak, oczywiście, a który tom pani czyta?”, część osób za to dopytuje kim Pratchett jest/ był i skrzętnie notuje nazwę cyklu i nazwisko autora.

Może to jest jakiś sposób na dodatkową promocję czytelnictwa? Wypuścić na miasto grupy wrażliwców, którzy po prostu będą żywo reagować na to, co aktualnie czytają, śmiejąc się, płacząc, złorzecząc autorowi lub rzucając książką w przeciwległą ścianę?


komentarze [24]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Gumis 27.02.2016 17:57
Czytelnik

Zwykle nie ruszam się z domu bez jakiejś powieści lub czytnika. Nuż się zdarzy, że trzeba będzie czekać na przystanku (bądź w innym miejscu), a dzięki książce w kieszeni można sobie umilić czas oczekiwania.
Także gdy pewnego razu wybierałem się na zakupy, z daleka zauważyłem nieziemską kolejkę (pół godziny czekania jak nic!), więc uznałem, że zrobię jeszcze kółko po...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
enKage 15.02.2016 06:49
Czytelnik

Ostatnio przy Piaskowej Górze Joanny Bator. Co jakiś czas zaczynałem się śmiac. Ludzie dziwnie patrzyli.

Jest jeszcze lepsza rekomendacja - mam zwyczaj czytać w drodze do pracy. Wtedy nawet wchodząc do tramwaju nie odrywam wzroku z książki. Ludzie często zerkają, co mnie tak wciagnęlo. Jeśli przez to ktoś sięgnie po książkę, to cieszę się z mojego mikrowpływu na wzrost...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Dominik 14.02.2016 00:38
Czytelnik

Na szczęście książki nie wywołują u mnie nadekspresyjności, ale zdarzyło mi się w poczekalni szpitala czytać książkę Carlina. Musiałem dziwnie wyglądać, pomiędzy chorymi ludźmi, podśmiechując co jakiś czas pod nosem.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
SzalonaFilozofia 12.02.2016 19:23
Czytelnik

Też należę do osób, które bardzo emocjonalnie reagują na to, co czytają. A czytam sporo: na uczelni podczas okienek, w autobusie jadąc do przyjaciół lub do domu, w domu. Zazwyczaj inni patrzą na mnie dziwnie (kilka razy zdarzył mi się wybuch śmiechu albo rozpłakałam się czytając coś) ale przeważnie raczej spotykam się z zainteresowaniem. Kilka razy ktoś z pracowników mojej...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
pyszka 12.02.2016 15:15
Czytelniczka

Przytaczacie historie o dziwnych przypadkach w księgarniach, ja mam natomiast jakby odwrotną historię - sprzedając pamiątki na promenadzie w Międzyzdrojach kilkukrotnie zostałam zapytana: "Czy dostanę ferdydurkę?". Niezmiennie mocno zmieszana odpowiadałam, że nie sprzedajemy książek, co z resztą widać gołym okiem. Wtedy to na mnie klienci patrzyli, jakby mi druga głowa...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Monika 12.02.2016 16:45
Czytelnik

:D
W życiu bym nie zgadła, chociaż ferdydurka to nazwa nie gorsza od durnostojki, więc trochę jakby pasuje. Ja bym chyba spróbowała dopytać potencjalnego klienta o co mu chodzi, może wyjaśniłoby się już za pierwszym razem, a tak to sporo ludzi odeszło bez książki :)

Swoją drogą nie miałam pojęcia, że statek w butelce to coś innego niż tylko statek w butelce, jakby mnie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
pyszka 15.02.2016 09:26
Czytelniczka

szczerze mówiąc początkowo podejrzewałam, że ludzie chcą kupić "Ferdydurke" dla swoich dzieci, z którymi przyjechali na wakacje, jako że rok szkolny się zbliżał, a "Ferdydurke" (przynajmniej wtedy) było lekturą. naprawdę, byłam taka naiwna, że myślałam, że dzieciaki na plaży będą Gombrowicza czytać :D

cieszę się, że wzbogaciłam Twój słownik- możesz teraz szpanować na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Monika 12.02.2016 12:33
Czytelnik

Nie raz ktoś zaglądał mi przez ramię, pochylał się, by zajrzeć od spodu i zobaczyć okładkę albo po prostu pytał o tytuł. W pierwszym przypadku ignoruję, w dwóch pozostałych nie przerywając czytania podnoszę książkę i ułatwiam obejrzenie okładki. Niekiedy, ale to na szczęście wyjątkowe przypadki, zainteresowany jest na tyle namolny, że prosi o jakąś opinię i przerywa mi...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ziemowit 14.02.2016 10:38
Czytelnik

Takie są kobiety na starość :P he he ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
BIETKA 12.02.2016 09:24
Czytelniczka

Ja nie mam aż tak gwałtownych zdarzeń z książką związanych.
Natomiast pamiętam jak wiele lat temu czekałam w kolejce przed rodzimą księgarnią po książkę Andrzeja Szczypiorskiego " Początek":-)

Za każdym razem, kiedy wypożyczę lub kupię książkę, po przyjściu do domu, najpierw biorę ją do reki i przeglądam od początku do końca, zwracając uwagę na każdy szczegół, potem...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
czytamcałyczas 12.02.2016 09:18
Czytelnik

Zdarzyło się mi to tylko,raz.Raz jedyny,gdy ktoś zaciekawił się.Co czytam,w miejscu publicznym.Była to dziewczyna,która czekała ze mną do okulisty.Czytałem wtedy Dom Na Wyrębach.Dardy.
Oprócz niej,nikt nawet nie podszedł i nie zapytał.Co czytam.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
allison 12.02.2016 08:07
Czytelniczka

Kiedyś po wyjściu z księgarni zdarzyło mi się tak zapatrzeć w dopiero co kupioną książkę ("Wisławy Szymborskiej pamiątkowe rupiecie, przyjaciele i sny"), że wylądowałam na latarni. Zderzenie było bardzo bolesne i zaskakujące, a z pomocą pospieszył mi jakiś starszy pan, który doprowadził mnie do pobliskiej ławki i tak się mną przejął, że chciał wezwać karetkę. Udało mi się...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Gapcio 12.02.2016 11:12
Czytelnik

Ubezpieczyciel zażąda ubrania wrażliwców w kaski i efekt wrażliwości diabli wezmą.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
adb 11.02.2016 19:04
Czytelnik

U mnie swego czasu szukali "anatologii" wierszy. Do dziś nie przestaję się śmiać przy tych regałach.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post