rozwiń zwiń

Co to są szkoły pisania?

LubimyCzytać LubimyCzytać
05.06.2016

Świat odwraca się od literatury. A przynajmniej można odnieść takie wrażenie słysząc jak wydawcy narzekają na ciężkie czasy, pisarze publicznie żalą się, że honoraria nie wystarczą nawet na skromne życie, a większość Polaków nie miała w tym roku ani jednej książki w ręku. Obrazu upadku dopełnia atrofia działów literackich pism, które zamieszczają recenzje, brak epokowych odkryć, jeśli chodzi o nowe talenty oraz ogólne zniechęcenie do dyskusji o beletrystyce. Czy nadchodzi już koniec literatury? Przynajmniej w Polsce?

Co to są szkoły pisania?

Zauważyłem zjawisko, które wyraźnie zaprzecza tej schyłkowej wizji. Od wielu lat zdarza mi się prowadzić różne kursy, a także zajęcia na wyższych uczelniach dotyczące pisania kreatywnego. Pozwala mi to obserwować zjawisko zupełnie odwrotne od wieszczonego przez media upadku literatury. Otóż z roku na rok bynajmniej nie spada liczba zainteresowanych kursami pisania. Przeciwnie, stale rośnie.

Łatwo co prawda powiedzieć, że to trend, który potwierdza obiegowe stwierdzenie o tym, że dzisiaj jest więcej piszących niż czytających. Nie, nie. Studenci naiwni nie są. Oni nie chcą tylko pisać książek, oni chcą je sprzedawać. Najlepiej, w wielkich nakładach. A jak to pogodzić z enuncjacjami w stylu, że powieść nominowana do Nike zdołała zarobić dla autora jedynie kilka tysięcy złotych w przez półtora roku?

Studenci chyba mają inne zdanie na temat zawodu związanego z piórem. Prawdopodobnie też potrafią szukać. Choć nie jest łatwo dowiedzieć się jakie są zyski w branży bo każda umowa wydawnicza jest obwarowana klauzulą tajemnicy handlowej, więc zainteresowane strony niczego tak naprawdę nie powiedzą. Można jednak znaleźć w internecie procentowe składniki okładkowej ceny książki. Wiadomo więc w przybliżeniu ile trafia do autora. Sprzedany nakład najlepiej sprawdzić w wykazach niezależnych firm zajmujących się badaniami ryku. Wynik sprawia, że uczestnicy kursów najwyraźniej nie chcą więc zostać pisarzami wielkimi, nagradzanymi i hołubionymi przez krytykę. Interesuje ich rynek.

Większość z nich jednak ma konkretne oczekiwania. Absolutnie i pod żadnym pozorem nie obchodzi ich „literackość” dzieła. Piękny język, wysublimowana kreacja ani eleganckie odniesienia do innych dzieł współczesnej kultury nie mają według nich żadnego znaczenia. Zdają sobie sprawę, że o powodzeniu na rynku książki decydują inne mechanizmy, a krytyka literacka traci na znaczeniu. Traci też sam język. Jego piękno nie jest już dzisiaj głównym instrumentem porozumiewania się pomiędzy pisarzem, a czytelnikiem.

Współczesne dzieła osiągające wielką popularność „starym” krytykom wydają się wręcz grafomanią. O powodzeniu zaczynają decydować bowiem inne mechanizmy niż „literackość” - inne niż kiedyś mechanizmy rządzą też rynkiem. W pisaniu następuje przesuwanie akcentów. Język traci swoją rolę.

Jeśli mówimy o jakichś konkretnych oczekiwaniach to generalnie studentów na kursie interesuje przede wszystkim nauka myślenia obrazami (na uwadze mając ewentualną sprzedaż praw do filmu czy praw do gier komputerowych - to niezwykle ważny element). Interesuje ich marketing oraz to jak skutecznie dotrzeć ze swoją ofertą do wydawców. Oczekują najwyraźniej konkretnych recept na sukces. Są rozczarowani dowiadując się, że gotowych recept nie ma. Że o sukcesie decyduje generalnie szczęście czego dowodem mogą być przecież losy książek wydanych przez takich autorów jak King czy Rowling ale pod pseudonimami - wszystkie te pozycje osiągnęły śladowe nakłady.

Co więc w takiej sytuacji oznacza uczyć pisać?

Studenci nie poznają jakichś specjalnych technik, chwytów literackich, socjotechnicznych sposobów kreacji. Ważne jest, żeby adepci uzmysłowili sobie, że w pisaniu ważna jest tylko historia, którą się opowiada. Technika pisarska, sztuczki i chwyty, nie mają wielkiego znaczenia. Albo autor ma własną historię do przekazania albo nie, a w tym drugim przypadku, żadne triki językowe ani wymyślne stylizacje nie pomogą.

Prowadzenie kursu ma niewiele wspólnego z nauczaniem prostych rozwiązań. Skupiam się przede wszystkim na nauce odróżniania się od innych. Zawsze podkreślam, że nie jestem w stanie nikogo wziąć za rękę i zaprowadzić do celu. Mogę postępować bardziej jak terapeuta, poprzez życzliwą obecność w trakcie procesu, który dokonuje się w głowie studenta jedynie pchnąć go we właściwą stronę. Aczkolwiek lepiej nie stawiać akcentu na to ostatnie, ponieważ kiedyś zostałem opacznie zrozumiany przez jedną z kursantek, która podeszła po zajęciach i oświadczyła: „To ja się zdecydowałam. Niech mnie pan popchnie!”.

Generalnie takie podejście studentom wystarcza. Swój stosunek do literatury (tej, którą zamierzają tworzyć) i tak mają ukształtowany bardzo dobrze jeszcze przed rozpoczęciem kursu.

Na koniec pytam zawsze: czy jak już osiągniecie sukces to nie boicie się zagryzienia przez hejterów? Odpowiadają pragmatycznie: Ależ to my będziemy hejtować sami siebie na początku. Przecież to darmowa reklama.

I te słowa chyba najlepiej charakteryzują ich podejście.

Andrzej Ziemiański

http://ziemianski.com.pl/

Instagram: a_ziemianski Twitter: @A_Ziemianski


komentarze [34]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Krasiek 06.06.2016 17:20
Czytelniczka

Najmocniej przepraszam za mało merytoryczną na początku treść głosu, ale cóż, sądzę, że jeśli ktoś wypowiada się autorytatywnie na temat piszących, w tym ich języka, powinien na ten ostatni zwracać szczególną uwagę. Tymczasem ilość błędów interpunkcyjnych może przyprawić o niezły ból głowy.

Co do samego wywodu... Jest po prostu smutny. I, wydaje mi się, nieprawdziwy. Z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Atryda 06.06.2016 15:31
Czytelnik

Z całym szacunkiem, ale pan Ziemiański powinien prowadzić raczej kursy o tym, jak się pisać NIE POWINNO. A samo stwierdzenie, że:
"Ważne jest, żeby adepci uzmysłowili sobie, że w pisaniu ważna jest tylko historia, którą się opowiada. Technika pisarska, sztuczki i chwyty, nie mają wielkiego znaczenia. Albo autor ma własną historię do przekazania albo nie, a w tym drugim...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
gary_joiner 06.06.2016 20:39
Czytelnik

Ale co Cię tak bulwersuje, że aż słów pożałowałeś? Że społeczeństwo przełyka (i słono płaci) za każdą szmirę? Że Ziemiański nie oszukuje swoich klientów (za bardzo) i nie wmawia im romantycznych bzdur o krytycznej roli wyrafinowanej formy i doskonałości warsztatowej? Że ludzie, którzy myślą o karierze pisarskiej nie mają ochoty głodować i chcą brać pod uwagę specyfikę...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
BlueSugar 06.06.2016 23:37
Czytelniczka

Myślę, że Atrydzie chodziło o to, co ja napisałam w swoim poście. Literatura schodzi na psy, ponieważ ludzie zamiast sięgnąć po coś naprawdę dobrego, sięgają po rzeczy popularne, choćby z faktu sprawdzenia, czy to jest tak fajne, jak inni mówią. Oszukiwać, oszukuje, ponieważ na dobrą sprawę nie daje kursantom dobrego warsztatu. Ja może jestem idealistką, ale w moich oczach...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
gary_joiner 07.06.2016 18:40
Czytelnik

A lekarz to altruista ukierunkowany na pomoc innym, ryzykujący własnym zdrowiem dla dobra ogółu i własnej satysfakcji. Istnieje granica między idealizmem a naiwnością, i ty ją niestety przekraczasz.
Narzucanie innym jak i dlaczego powinni wykonywać swój zawód jest w najlepszym razie nieeleganckie, a wypominanie komuś chęci zarabiania na własnej pracy (ze świętym oburzeniem)...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
miharu 07.06.2016 19:27
Czytelniczka

Z jednej strony rozumiem podejście Ziemiańskiego - literatura i książki to produkt jak każdy inny. Jak się sprzedaje, to dobrze, bo kasa leci. Ale z drugiej strony - nie, sama historia nie jest najważniejsza. Jeśli powieść ma pełno błędów rzeczowych i innych, głupot, marnego stylu, zaprzeczania samemu sobie i buractwa, to odechciewa się czytać. Przynajmniej mnie.
I zgadzam...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
BlueSugar 07.06.2016 20:43
Czytelniczka

@gary_joiner, powiedz mi w którym miejscu powiedziałam, że narzucam komuś jak ma wykonywać swój zawód. Jedynie odniosłam się do twojego posta, w którym uznałeś społeczeństwo za bandę idiotów, które ot tak kupuje sobie bezmyślnie szmirę. Gdyby tak było, nie byłoby tych wszystkich negatywnych komentarzy tyczących się większości bestsellerów. Podałeś mi przykład lekarza -...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
gary_joiner 07.06.2016 21:23
Czytelnik

Ludzie kupują szmirę - to jest weryfikowalny fakt. To, że ją później komentują, jest tego dowodem. Nigdzie też nie nazwałem społeczeństwa bandą idiotów. Nie rozumiem logiki twojego wywodu.
Dobrze opłacani lekarze przygotowani do kontaktu z ludźmi... Ty faktycznie masz bardzo idealistyczny obraz świata. Może porzućmy te analogie, bo ewidentnie się nie dogadamy.
"I co z tego,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
BlueSugar 08.06.2016 00:10
Czytelniczka

Ludzie nie muszą kupować szmiry - mogą ją pożyczać od kogoś albo korzystać z bibliotek, bo też odstetek kupionych książek znajduje się w bibliotekach, a rozsądny czytelnik po prostu nie wyrzuci przez to kasy w błoto.

Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że nie rozumiem logiki twojego wywodu. To, że mam jakąś tam wiarę w ludzi i w literaturę to faktycznie nie jest kwestia,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Atryda 17.06.2016 01:06
Czytelnik

gary_joiner, wybacz późną odpowiedź. Już zaspokajam Twoją ciekawość.
"Że społeczeństwo przełyka (i słono płaci) za każdą szmirę?" - nah, akurat to można zaobserwować już od dawna, nic nowego.
"Że Ziemiański nie oszukuje swoich klientów (za bardzo) i nie wmawia im romantycznych bzdur o krytycznej roli wyrafinowanej formy i doskonałości warsztatowej?" - nie. Drażniący jest...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
kasiula 06.06.2016 09:55
Czytelniczka

Wg mnie wladca pierscieni,hary poter,gra o tron nie powinny wchodzic w kanon lektur. Bo czego one ucza?jakie wartosci niosa? Ze krasnoludy i elfy sie nie lubia? A pan tadeusz czy dziady to jest nasza polskosc, nasze obrzedy,obyczaje,kultura. Jesli poznamy i nauczymy sie tego co bylo kiedys latwiej bedzie nam rozumuec "dzis". A co do samego artyk. to wlasnie takie odnosze...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Alyss_Bez_Nazwiska 06.06.2016 16:29
Czytelniczka

,,Władca Pierścieni’’, ,,Harry Potter’’, ,,Pieśń Lodu i Ognia’’, ,,Pan Tadeusz’’, ,,Dziady’’.
Przepraszam, musiałam.

Arcydzieła literatury fantastycznej uczą przede wszystkim tego, że warto czytać książki. Można, oczywiście, gromadzić zawarte w nich informacje i sprowadzać je wszystkie do twierdzenia, że ,,krasnoludy i elfy się nie lubią’’. Ale czy nie lepiej oddać się...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
AnaRea 07.06.2016 10:39
Czytelniczka

Mnie się wydaje, że fantastyka uczy i to wielu rzeczy. Chociażby poprzez kostium fantastyczny pozwala zdystansować się do naszej rzeczywistości, jednocześnie pokazując, z czym MY ludzie mamy problem.
Mimo to takie książki nie powinny być w kanonie lektur, bo przymus zabija przyjemność czytania. A grafomania zawsze była, jest i będzie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
alland_n 07.06.2016 15:30
Czytelnik

Gdybym nie przeczytał ,,Władcy Pierścieni’’, nigdy nie dowiedziałbym się, że światło słoneczne zamienia trolle w kamień. Uwierzcie, nie raz i nie dwa ta wiedza mi się przydała :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
miharu 07.06.2016 19:21
Czytelniczka

Nie wiem, czy "Pan Tadeusz" niesie jakieś wielkie wartości, większe niż nawalanki elfów z orkami. To, że ów twór wylądował u nas w szufladce z napisem "świętość narodowa", nie znaczy, że faktycznie zasługuje na same peany. Jest na pewno wiele wartościowszych utworów (i nie, nie mam na myśli "Władcy Pierścieni";).
P.S. Czy Mickiewicz i Słowacki nie pisali pod publikę, to...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Audrey 05.06.2016 21:21
Czytelniczka

Teraz rzeczywiście coraz trudniej o świetną książkę, bo większość jest do czytania tylko na raz. Niektóre powieści oceniane tutaj na 8 w ogóle nie zasługują na takie noty. Może dla 20-latków są zachwycające, ale doświadczonych czytelników nie powalą na kolana.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
miharu 05.06.2016 20:50
Czytelniczka

Ziemiański prowadzi kursy pisania? Świat się kończy. Czekam teraz na podobne kursy autorstwa Katarzyny Michalak. :P

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Kryanka 05.06.2016 20:27
Czytelniczka

Tak by było idealnie, ale rodzic, który czyta 0,5 książki rocznie, na samego Pottera poświęci 14 lat i to chyba nie jest dobry przykład dla dziecka. Osobiście lubię klasykę, ale niektóre lektury ze względu na za trudny język, zbyt ciężką metaforykę, niezrozumiały kontekst a nawet nieaktualną tematykę powinny ustąpić miejsca nowym tytułom w kanonie. A kuratorium oświaty...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
lechatnoir 06.06.2016 20:35
Czytelniczka

„Tak by było idealnie, ale rodzic, który czyta 0,5 książki rocznie, na samego Pottera poświęci 14 lat i to chyba nie jest dobry przykład dla dziecka.”

Tak to już niestety jest: dziecko nie czyta – bo nie czytają rodzice i w jego domu nie ma żadnych książek, a potem samo dorasta i w tym samym, "bezksiążkowym" stylu wychowuje swoje dzieci:(
Ale co można na to poradzić? Jak...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Kryanka 06.06.2016 23:09
Czytelniczka

Dzięki za polecenie "Królów Dary" - myślę, że dam tej książce szansę :)

Muszę doprecyzować swoje zdanie w tym temacie:
"Moim zdaniem tematy wszystkich książek z kanonu są aktualne – właśnie dlatego książki te należą do kanonu:)
Takie kwestie jak walka o niepodległość, walka o wolność, wojna, Holocaust czy totalitaryzm, kraj rodzinny oraz jego historia, kultura i religia...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
lechatnoir 05.06.2016 18:45
Czytelniczka

Ghostwriter: Mów za siebie:))
W moim przypadku, to właśnie literacka klasyka – uniwersalna, nieśmiertelna, ambitna i wielka – sprawiła, że pokochałam książki:) Uwielbiam „Dziady”, lubię „Dżumę” i jestem pewna, że nie są to jakieś „gluty”:)
Szkoła jest od tego, żeby uczyć (a nie po to, żeby bawić) i na liście lektur powinna się znajdować właśnie klasyka. A co do Harrych...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
AneLim 06.06.2016 02:07
Czytelniczka

No to jesteś baaardzo rzadkim przypadkiem, którego literacka klasyka zachęciła do czytania. I do większości ludzi, to co napisali Ghostwriter i Kryanka się zgadza. Szkolne lektury nie zachęcają do czytania a nawet wręcz przeciwnie, zniechęcają.
Lubię czytać książki, ale odkąd skończyłam podstawówkę w późniejszych latach nie udało mi się przebrnąć przez żadną inną lekturę....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
lechatnoir 06.06.2016 19:49
Czytelniczka

„No to jesteś baaardzo rzadkim przypadkiem…………… I do większości ludzi, to co napisali Ghostwriter i Kryanka się zgadza.”

Skąd możesz to wiedzieć? Przeprowadzałaś jakieś ogólnopolskie badania czytelnictwa czy jak? :))
Znam wielu miłośników klasyki.
Poza tym nie zapominaj, że czytelnicy, to nie tylko osoby do 25 roku życia, czy osoby obecne na LC – czytają też osoby starsze...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Rubikon 18.08.2016 23:02
Czytelnik

„(...) odkąd skończyłam podstawówkę w późniejszych latach nie udało mi się przebrnąć przez żadną inną lekturę.”

Skoro mowa o rzadkich przypadkach, to to jest dopiero kuriozum. Rozumiem, że ten czy inny utwór z klasyki może się zwyczajnie nie podobać, ale żeby żaden, przy takiej wielości i różnorodności?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Kryanka 05.06.2016 16:18
Czytelniczka

Nie pojmuję, skąd to oburzenie na studentów, i nie wydaje mi się, żeby autor artykułu ich potępiał. Wychowujemy młodzież na "Dziadach" i "Dżumie" to i ona nigdy w życiu już po książkę nie sięgnie. Zamiast pędzić dzieciaki (starsze) do oglądania "Gry o tron" i patrzeć jak szukają w bibliotekach kolejnych tomów a potem podobnych tytułów, a potem ambitniejszej literatury jak...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ghostwriter 05.06.2016 17:58
Czytelnik

"Wychowujemy młodzież na Dziadach i Dżumie to i ona nigdy w życiu już po książkę nie sięgnie."

"Dżumę" mniej więcej jeszcze pamiętam ze szkoły jako nawet niezłą powieść, ale co do "Dziadów", "Panów Tadeuszów" i innych tym podobnych, naprawdę mało dla dzisiejszej młodzieży znaczących archaicznych literackich glutów, to faktycznie - bakcyla czytelnictwa się tym nie zaszczepi...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
kowaleczka 05.06.2016 16:17
Czytelniczka

Prawdą jest, że ludzie piszą dla pieniędzy, ale czemu się dziwić? Życie kosztuje. Mało kto jest na tyle zamożny, by poświęcić życie pisaniu nie licząc na zarobek.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
BlueSugar 05.06.2016 16:05
Czytelniczka

Zaraz zaraz, czy to jest ten sam Ziemiański? Ten sam od słabej researchowo i językowo "Achai"?!

Nie wierzę w to, co czytam. Facet sądzi, że warsztat pisarski jest niepotrzebny, że ważna jest historia. Niestety nie ma tak dobrze. Książka musi być dobrze napisana, ponieważ jeśli pisarz m.in używa ciągle tych samych wyrażeń do opisywania świata przedstawionego, czy też...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej