rozwiń zwiń

Pan i władca na krańcu literackiego mikroświata

Monika Długa Monika Długa
26.01.2014

Niejeden czytelnik miał zapewne taki moment w swoim życiu, kiedy pomyślał, że zostanie bibliotekarzem. Jest to przecież zawód, który stanowi spełnienie marzeń bibliofila; dzięki niemu człowiek ma płacone za to, co naprawdę kocha. Praca z książką i w książkach – cud robota!

Pan i władca na krańcu literackiego mikroświata

Podczas popołudniowych i wieczornych dyżurów, przez nikogo niezauważonym, można dotykać grzbietów książek (ach ci fetyszyści!), układać je równiutko według alfabetu, hasła przedmiotowego lub gatunku literackiego (lub według znanej tylko sobie metody i klucza). A cudowny zapach książek harmonijnie przenika się z aromatem świeżo parzonej, popołudniowej kawy, przegryzanej – a jakże! – magdalenką Prousta.  Bibliotekarz – pan i władca na krańcu literackiego mikroświata, czy jak pisał Borges w Fikcjach (precyzyjniej w Bibliotece Babel) Wszechświata (który inni nazywają Biblioteką).... Demiurg, który decyduje o kształtce księgozbioru i całej biblioteki. Zaprawdę zacny i świetny zawód (choć podobno, wbrew obiegowej opinii, jedno z bardziej stresujących zajęć: link.)

Zanim jednak, na rzecz marzeń i samorealizacji, porzucimy intratną posadę w zagranicznej korporacji, gdzie pensje wypłacane są tylko i wyłącznie w obcej walucie, przyjrzyjmy się nietuzinkowym postaciom bibliotekarzy ze świata literatury… A nuż staną się dla nas inspiracją i pozwolą, w poniedziałek rano, rzucić na biurko szefa wypowiedzenie?

Jednym z bardziej znanych w literaturze bibliotekarzy jest Malachiasz z Hildesheimu, bohater książki Imię róży Umberto Eco, którego autor  przedstawia w następujący sposób:

Wyszedł nam na spotkanie bibliotekarz, o którym wiedzieliśmy już, że nazywa się Malachiasz z Hildesheimu. Jego twarz przybrała wyraz wymuszonej życzliwości, lecz nie mogłem powstrzymać się od drżenia na widok fizjonomii tak osobliwej. Postaci był wysokiej i chociaż niezwyczajnie szczupłej, członki miał wielkie i niezdarne. Kiedy szedł wielkimi krokami, owinięty w czarne zakonne szaty, w jego wyglądzie było coś niepokojącego. Kaptur, który nasunął na głowę, albowiem przychodził z zewnątrz, rzucał cień na bladość twarzy i sprawiał, że w wielkich, smutnych oczach widoczne było jakieś nieokreślone cierpienie. To oblicze nosiło ślady jakby licznych namiętności, które wola poddała dyscyplinie, lecz doprowadzając, zdawało się, do zastygnięcia rysów, aż uleciało z nich tchnienie życia. Smutek i surowość dominowały w tej twarzy, a oczy były tak badawcze, iż jednym spojrzeniem przenikały serce każdego, kto rozmawiał z bibliotekarzem i czytały sekretne myśli, tak, że z trudem można było znieść ich dociekliwość i człowiek unikał powtórnego spotkania z tym uważnym wzrokiem.

I jak czytamy w dalszej części książki:

[…] Tylko bibliotekarz, poza tym, że wie, ma prawo poruszać się w labiryncie ksiąg, on tylko potrafi je znaleźć i odłożyć na miejsce, on tylko odpowiedzialny jest za utrzymanie ich w dobrym stanie.

Postać ta nie wydaje się być przyjazna i otwarta na czytelników. Raczej nieznane są jej techniki dobrej komunikacji w bibliotece. Mroczny i specyficzny bohater niczym mityczny Cerber broni dostępu do cennych ksiąg. O samodzielnym buszowaniu wśród regałów strzeżonej przez niego świątyni zwykli śmiertelnicy muszą zapomnieć.

Równie ciekawa kreacja pracownika biblioteki wyszła spod pióra Terry’ego Pratchetta. Bibliotekarz – tak po prostu – to małpa o żółtych kłach, obdarzona siłą trzech mężczyzn. Autor charakteryzuje go w piątej książce w cyklu Świat Dysku: Czarodzicielstwo następująco:

Wszyscy znali bibliotekarza, tak samo dokładnie, acz niezbyt precyzyjnie, jak zna się ściany, podłogi i wszelkie inne nieistotne, ale konieczne dekoracje sceny życia. Jeśli w ogóle go pamiętali, to jak wzdy­cha delikatnie za plecami, jak siedzi pod biurkiem i naprawia książki albo jak sunie na czworakach między regałami w poszukiwaniu ukrytych palaczy. Każdy mag dostatecznie nierozsądny, by zaryzyko­wać ukradkowego skręta, orientował się dopiero wtedy, gdy miękka skórzasta dłoń wyciągała mu się zza ramienia i odbierała zakazany obiekt. Bibliotekarz nigdy się nie gniewał; po prostu wyglądał na bardzo urażonego i zasmuconego tą sprawą, a potem zjadał papierosa.

Nie mniej interesująca, choć w zdecydowanie inny sposób, jest postać bibliotekarki z powieści Johna Irvinga W jednej osobie, panna Frost, która zafascynowała młodziutkiego bohatera książki Billy'ego Abbotta.

Poznałem pannę Frost w bibliotece. Lubię biblioteki, chociaż to słowo sprawia mi trudność, zarówno w liczbie pojedynczej, jak i mnogiej. Mam problemy z wymową poszczególnych wyrazów, zwłaszcza rzeczowników, na określenie ludzi, miejsc oraz rzeczy budzących we mnie chorobliwe podniecenie.

Chociaż trzymam się wersji, że zostałem pisarzem, bo jako chłonny piętnastolatek przeczytałem pewną powieść Karola Dickensa, poznanie panny Frost i fantazje na jej temat przypadają tak naprawdę na okres wcześniejszy, i ta chwila przebudzenia seksualnego wyznacza również narodziny mojej wyobraźni. Kształtuje nas to, czego pragniemy. W ciągu niespełna minuty potajemnej żądzy zapragnąłem zostać pisarzem i uprawiać seks z panną Frost – niekoniecznie w tej kolejności.

To tylko troje z rzeszy bibliotekarzy utrwalonych na kartach powieści.  A czy Wy macie swoich ulubionych lub znienawidzonych literackich bibliotekarzy? Może jest wśród nich ktoś, z kim chcielibyście zamienić się rolami?


komentarze [14]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Lei_Libros 27.01.2014 22:22
Czytelniczka

Bycie Bibliotekarką od dawna jest moim planem... planem B :-)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Marta 27.01.2014 18:23
Czytelnik

Skończyłam bibliotekoznawstwo, jednak nie dane mi pracować w tym zawodzie póki co. ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jolanta Leśniak 27.01.2014 13:19
Czytelniczka

A to tylko tak wygląda fantastycznie! Pracowałam rok w dużej bibliotece( 35 lat temu), w wypożyczalni, i szybko przekonałam się,że nic nie ma to wspólnego z moimi wyobrażeniami.Układanie na zakończenie zmiany na półkach 200 -250 książek,to była ciężka fizyczna praca ! Wypisywanie w wolnych chwilach upomnień,nudne jak flaki z olejem,a pretensje czytelników,którzy nie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
enka 27.01.2014 12:09
Czytelniczka

Ja też jestem bibliotekarzem (szkolnym) z 12 - letnim stażem i nigdy w życiu nie zamieniłabym tego zawodu na inny :). A ten dreszczyk emocji kiedy pojawiają się nowe książki - bezcenny :)
A co do literackiego bibliotekarza, to muszę pogmerać w pamięci. Jak odszukam to napiszę...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Karolina Sosnowska 27.01.2014 10:59
Czytelniczka

Od ponad roku pracuję w bibliotece i choć nieraz nie jest łatwo to jednak to spełnienie moich marzeń :) Wiwat, zwiększone limity wypożyczeń dla pracowników!!!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
charlie-librarian 27.01.2014 10:20
Czytelnik

Ciekawy tekst.

Mi na tę chwilę nie przychodzi do głowy żadna postać bibliotekarza, która szczególnie by mi zapadła w pamięć. Może jak intensywnie pomyślę to coś się przypomni.

Pozdrawiam serdecznie zza bibliotecznej lady.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Miyako 27.01.2014 07:09
Czytelniczka

Kiedy mowa o bibliotekarzu odruchowo zaczynam kwiczeć ze śmiechu, bo oczami wyobraźni widzę tego pratchettowego ;)

Chyba nigdy nie marzyłam o pracy bibliotekarza tak na poważnie - miałam inne marzenia, niespełnione niestety. Ale był czas, kiedy dość mocno 'zaprzyjaźniłam się' z bibliotekarką z mojej szkoły, przez co często i chętnie jej pomagałam podczas przerw czy luk...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ela 26.01.2014 19:38
Czytelniczka

Literacki bibliotekarz nie, ale do dzisiaj pamiętam pana bibliotekarza z mojej podstawówki. Człowiek żyjący w swoim świecie, nigdy nie widziałam go bez książki. Na ulicy nie odpowiadał na "dzień dobry" bo czytał idąc. Czytał cały czas. Kiedyś zastępował u nas na jakiejś lekcji chorego nauczyciela i opowiadał nam o książkach, mówił że nie wie ile przeczytał, ale obstawia już...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Hypatia 26.01.2014 19:09
Czytelniczka

Też pracowałam w bibliotece, co prawda szkolnej, ale i tak był to wspaniały czas :D Akurat mam swoją ulubioną postać bibliotekarki, co prawda nie z książki lecz z filmu, ale niech tam... to Eve z Mumii, bo przecież "To tylko książka... Nikomu jeszcze nie zaszkodziło czytanie książek" ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
zorro 26.01.2014 18:26
Czytelniczka

Ja też jestem bibliotekarką, moja mama również była - i to grzebanie w starych książkach (pracowała w bibliotece muzealnej) bardzo mi się podobało. Moja biblioteka specjalizuje się w książce prawniczej, ale czasami coś ciekawego można dla siebie też wyszukać. Niestety nie pamiętam żadnego bohatera literackiego - bibliotekarza... chyba że "Cień wiatru" - tam był taki...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej