Pięć pytań do czytelnika

Joanna Janowicz Joanna Janowicz
02.07.2012

Im więcej się czyta, tym bardziej jest się krytycznym. Im więcej się czyta, tym bardziej jest się wyrozumiałym – w końcu napisanie książki to nie taka prosta sprawa. Bez względu na to, jaką przyjmuje się postawę przy ocenianiu książek, jedno jest pewne: wszyscy czytelnicy ferują sądy.

Pięć pytań do czytelnika

Lakoniczne („tak, czytaj” czy „nie, odłóż, to kiepskie”), rozwlekłe (tu działa wyobraźnia i widzimy człowieka, którego tyrady nigdy się nie kończą), zachowawcze („tak, ale”). Pojawia się pytanie: jak oni oceniają?
To, że każdy czytający ma swój zestaw kryteriów, swoich miar i wag, przy użyciu których wydaje wyrok na książkę – dobra czy niedobra – jest co najmniej wysoce prawdopodobne. Ostatnio zastanawiałam się, co wpływa na moją pierwszą intuicyjną reakcję na książkę. Jakie warunki muszą być spełnione, aby doczekała się ona pochwały? Okazało się, że cała rzecz sprowadza się do tych oto pięciu pytań:

1. Czy budziła ciekawość? Kwestia podstawowa. Można chować się za stwierdzenia, że „skłaniała do refleksji”, „trzeba dać jej czas” i inne przykłady pustosłowia, ale to niepotrzebne, bo spłyca szczerość oceny. Jeśli jestem naprawdę zafrapowana tym, co w niej jest opisywane, to szanse, że to jest dobra książka, rosną. (Celowo pomijam tu kwestie, jak to osiągnięto: stylem, fabułą, tematem; nie o to chodzi, lecz jedynie o reakcję na ich efekt).

2. Czy chętnie ją czytałam? Jeśli myślę tylko o tym, by mieć czas na lekturę, to w większości przypadków zwiastuje to dobrą książkę. Jeżeli porywa, wciąga, intryguje, nie można się od niej oderwać – o co coraz trudniej i trudniej – to może, nadal tylko może, mam w rękach prywatne literackie odkrycie.

3. Czy jej koniec smuci? Coraz wcześniej chcę, aby książka, jak najszybciej się skończyła. Nie dlatego że jestem tak ciekawa jej zakończenia, ale dlatego że już po kilkudziesięciu stronach wyrobiłam sobie o niej opinię i zaczynam się przy niej nudzić. Jeśli więc zdarza się książka, która mnie zafascynowała, za nic nie chcę, aby się skończyła. Jej ostatnie zdania czytam z żalem. Ten żal to dobry znak.

4. Czy wracam do niej wielokrotnie po przeczytaniu? Jeśli po kilku tygodniach nadal wszystko kojarzy mi się z tą jedną książką, w rozmowach nawiązuję do jej fabuły i ściągam ją z półki tylko po to, by powrócić do niektórych fragmentów, to definitywnie była dobra książka. A nawet, zaryzykujmy tezę, bardzo dobra książka.

5. Czy coś z tego mam, że ją przeczytałam? Trochę brutalne i egocentryczne pytanie, ale pomimo tej jego wymowy – istotne. Czy zmusiła do zastanowienia nad jakąś nową kwestią? Czy przewartościowała skostniały pogląd? A może wręcz przeciwnie, nic się nie zmieniło, do niczego nie zainspirowała i tak naprawdę nic by się nie stało, gdybym tej książki nigdy nie przeczytała? Zabrzmi egzaltowanie, ale moim zdaniem te najlepsze książki mają na nas wpływ – jaki? To zależy od tego, po co i jak czytamy.

Z każdym rokiem mniej książek uzyskuje u mnie pięć „tak” w odpowiedzi na te pytania. Ostatnio to wręcz pojedyncze przypadki. Większość wywołuje obojętność czy ostrożną pochwałę bez emocji.
A jakie są Wasze doświadczenia? Jakie książka musi spełnić kryteria, by w Waszej ocenie uchodziła za dobrą?


komentarze [16]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Mateusz Kozielecki 10.07.2012 23:45
Czytelnik

Dla mnie najważniejsze jest czy coś z tego mam, że przeczytałem jakąś książkę, choć tłumacząc na mój język... czy ja sam po przeczytaniu książki, zmieniłem się, lub mój sposób postrzegania otaczającej rzeczywistości. Istnieje grupa książek, która zmienia sposób bycia, i to jest dla mnie mistrzostwo, które chcę wchłaniać jak narkotyk. Z tego wynika jednoznacznie, że chcę...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Utopista 10.07.2012 09:51
Czytelnik

Książka jest najlepszym paliwem dla wyobrazni,a więc musi być ,,wysoko-oktanowa"(niech każdy zinterpretuje to na swój sposób),przez co ,,dłużej się spala" i daje sporo do myślenia.Może obrałem dość infaltywną formę swojej wypowiedzi ale czyż nie jest tak,że kto sięga po książkę znów chce się przenieść w beztroskie czasy dzieciństwa,stać się jednym z bohaterów...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Oscrees 03.07.2012 20:55
Czytelnik

Ja się przemęczam, ale wpływa to oczywiście na ocenę.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Koval 03.07.2012 20:43
Czytelnik

Istnieją jednak bardzo dobre książki o wcale niezachwycającym początku. Skreślać jakąś pozycję tylko dlatego, że kiepsko się zaczyna?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
konto usunięte
03.07.2012 12:01
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Oscrees 03.07.2012 10:58
Czytelnik

Dziwnie się czyta. Odnoszę wrażenie, że tekst raz mówi o ocenie książki przy pierwszym kontakcie, by zaraz kontynuować o jej ocenie po przeczytaniu. Wszystko się miesza i nic z tego sensownego nie wychodzi.

Pytania o ocenę książki stawiam już na samym początku. Podstawowym kryterium jest "Czy książka wciąga? Czy che się ją czytać dalej?"
System zero jedynkowy.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
avrayenne 02.07.2012 23:32
Czytelniczka

"Książki najgorsze" Stanisława Barańczaka, aż się prosi o wspomnienie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
missly 02.07.2012 21:22
Bibliotekarka

Cóż. Pierwsze co, to Naprawdę Dobra Książka musi mnie zachwycić początkiem, pierwszą stroną; bym miała ochotę znaleźć się w jej świecie.

Zawsze rozkminiam książki po ich przeczytaniu, a już w samym trakcie czytania podświadomie szukam błędów, potknięć, powtórzeń. Czegoś, co nie ma związku z fabułą i każe zadać czytelnikowi jedno, istotne pytanie: what the f*ck? Jeżeli...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Mariusz Zielke 02.07.2012 19:15
Autor

O tak, warto sobie zadać te pytania przy i po przeczytaniu książki. Bardzo dobre kryteria oceny wartości książki.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Claudie_Laurenne 02.07.2012 17:48
Czytelniczka

Ciekawy artykuł. Dla mnie książka musi stać się częścią mnie samej...takie może egoistyczne podejście, ale lubię wracać do powieści, które przeczytałam, odkrywać w nich coś nowego.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post