Rozterki czytelnika
F. Dostojewski, źródło: Wikipedia
- “Uwielbiam nowego Stasiuka”. -“A mnie się nie podoba”.
To częsta wymiana zdań między czytelnikami: lubi versus nie lubi, bez furtki do osiągnięcia porozumienia. Alternatywnie wygląda to tak: „Nie rozumiem, dlaczego tak bardzo przeżywasz "Korekty" Franzena. Postaci były papierowe, ogólnie OK, ale tak naprawdę co z tego?”
Zainteresowanie kontra obojętność; takie jak wtedy gdy zaprzyjaźniony czytelnik zachwyca się jakąś książką nagrodzoną Nike czy Paszportem Polityki, a Ty czujesz niejasną winę. „Pewnie”, mówisz, „dobre pisarstwo, intrygujący styl”. Ale tak naprawdę nie masz sił ani ochoty, by doczytać tę powieść do końca.
Można to skwitować krótko: o gustach się nie dyskutuje. Faktem jednak jest, że opinie krytyków literackich ani recenzentów, ani nawet rekomendacje przyjaciół nie mają specjalnego wpływu na to, jakie dana książka zrobi na nas wrażenie. Z jednej strony oznacza to, że myślimy niezależnie, samodzielnie oceniamy i nie dajemy się nikomu zmanipulować. Z drugiej strony utrudnia to ostateczną ocenę książki. Czytając ją i rozmawiając o niej bezpośrednio po jej przeczytaniu, nie wiemy, jaka o niej opinia będzie kształtować się za 20 czy 50 lat. Czy ktoś ją jeszcze wtedy doceni, czy zostanie całkowicie zapomniana? Prawdopodobnie takiej pewności nie mieli również współcześni czytelnicy Dostojewskiego czy Tołstoja, ale tylko prawdopodobnie – bo to że przetrwają w bibliotekach miłośników literatury nawet w 100 i więcej lat później można było chyba przeczuwać już wtedy, gdy ich wydrukowane stronice po raz pierwszy ujrzały światło dzienne.
Tak jak zapewne wtedy, tak i teraz: jedna książka, setki percepcji, poglądów, interpretacji, opinii. Czy wobec tego kiedykolwiek można pokusić się o generalne, w miarę natychmiastowe stwierdzenie, że książka jest d o b r a? Jeśli tak, to jakie należy przyjąć wobec niej kryteria oceny w czasach, gdy żadne przyznane jej nagrody czy wyróżnienia nie mają ostatecznego wpływu na to, jaki los czeka ją w oczach pojedynczego czytelnika? Czy zawsze będzie dobra tylko dla niektórych, a innych będzie odrzucać? Czy z książek powstałych w XX i XXI wieku powstanie kiedyś kanon klasyczny? Czy taki kanon jest potrzebny, czy taki kanon jest możliwy?
komentarze [7]
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Nie do końca jestem pewna, czy tak zwany kanon ma w ogóle rację bytu, bo "uniwersalność" mnie zupełnie nie przekonuje, miliony książek są uniwersalne, a do kanonu nigdy należeć nie będą.
Chyba że będziemy do niego zaliczać pozycje, które coś zapoczątkowały. To wtedy będzie to dla mnie jaśniejsze, sens zachowania w pamięci początków i stawiania ich gdzieś "ponad" jestem w...
Kanon sam się tworzy z czasem, a krytycy, literaturoznawcy oraz czytelnicy mają jednakowy wpływ na jego kształt (zawartość). Pierwsi i drudzy tworzą niejako środowisko teoretyczne wokół dzieł, swego rodzaju kosmos ograniczony prawami. Narzuconymi, jak to zwykle bywa w przypadku naukowców. Jednak nie przejdą oni obojętnie obok książki cieszącej się powszechną popularnością,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@Remar, zgadzam się z Tobą! Nie przeceniałbym jednak mocy krytyków i osób ustalających kanon, przynajmniej obecnie.
Porównaj listy bestsellerów z listami nominacji do prestiżowych nagród, np. Nike - nic się nie zgadza.
Na top-listach bestsellerów będziesz miał zawsze literaturę popularną, którą krytycy się często w ogóle nie zajmują.
Najczęściej są to książki mocno...
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Użytkownik wypowiedzi usunął konto