rozwiń zwiń

„Pragnienie”: O pisaniu, Harrym i lataniu jumbo jetami

LubimyCzytać LubimyCzytać
25.03.2017

Już 29 marca premiera 11 części cyklu o norweskim śledczym Harrym Hole, zatytułowanej Pragnienie. Z tej okazji prezentujemy tekst autorstwa Jo Nesbø, w którym opisuje jak doszło do powstania książki, wyznaje czym jest dla niego pisanie i zdradza kilka szczegółów z fabuły najnowszej powieści! Zachęcamy do lektury!

„Pragnienie”: O pisaniu, Harrym i lataniu jumbo jetami

Jo Nesbø: O czym myślę, kiedy mam napisać książkę? Po pierwsze myślę, że to niemożliwe. Niemożliwe, aby moje myśli i uczucia dało się przełożyć na litery, które przekażą czytelnikowi to, co myślę i czuję, bez utraty tego, co najważniejsze.

Czuję się trochę jak pilot, który siedzi za sterami jumbo jeta, patrzy na rozciągający się przed nim pas startowy i myśli sobie, że wprawdzie już kilka razy udało mu się dokonać tego cudu, ale zdrowy rozsądek podpowiada, że para skrzydeł i posłuszny silnik nie wystarczą, aby podnieść to coś z ziemi.

A już na pewno nie jest możliwe, aby te dziwne odwzorowujące dźwięki symbole zdołały tak uwieść czytelnika, by zgodził się pójść ze mną tam, dokąd chcę go zabrać. Czuję się trochę jak pilot, który siedzi za sterami jumbo jeta, patrzy na rozciągający się przed nim pas startowy i myśli sobie, że wprawdzie już kilka razy udało mu się dokonać tego cudu, ale zdrowy rozsądek podpowiada, że para skrzydeł i posłuszny silnik nie wystarczą, aby podnieść to coś z ziemi. Wzbić się w powietrze, a potem wylądować dokładnie tam, gdzie zaplanował. Do miejsca lądowania jeszcze wrócę.

Co zatem unosi samolot w powietrze? Z całą pewnością pełen wątpliwości, przerażony pilot nie działa w pojedynkę. Podobnie autor nie tworzy opowieści sam. Historie układane przez pisarza, czyli w tym wypadku przeze mnie, są odczytywane w określonym kontekście, w oparciu o tradycję i związki z tym, co literatura stworzyła wcześniej. Pisarze – bez względu na gatunek, jakim się zajmują, i czy są tego świadomi czy nie – prowadzą dialog ze swoimi poprzednikami, a zarazem kolegami po fachu. Jako autor powieści kryminalnych mam dług nie tylko wobec Edgara Allana Poego, Conan Doyle’a, Raymonda Chandlera i Jima Thompsona, ale także Karla Ovego Knausgårda, Johna Irvinga, Astrid Lindgren, Charlesa Dickensa – równie dobrze można tę linię pociągnąć aż do Miguela Cervantesa. Czytając moje książki, należy mieć to w pamięci. Pozwólcie, że powtórzę: czytając. (Nie wszyscy autorzy piszą w kontekście literackim. Są tacy, którzy nie przeczytali w życiu ani jednej książki, a napisali własną). Zakładając, że utwór dotrze do publiczności, człowiek chce, aby to, co napisze, było czytane i przeżywane w tym określonym kontekście, aby wpadło w rezonans z życiowymi i literackimi doświadczeniami czytelnika, jego gustami estetycznymi, wartościami moralnymi, oczekiwaniami wobec literatury i gatunku. Jeśli więc pisarz jest pilotem, to tradycja literacka jest skrzydłami, a czytelnik silnikiem tego samolotu.

W każdym razie taką mam nadzieję w chwili, gdy rozpędzam samolot do prędkości startowej i widzę zbliżający się koniec pasa.

Pracę nad „Pragnieniem” rozpocząłem w roku 2015. Ponieważ jest to już jedenasty tom serii o śledczym Harrym Hole, protagonistę tej opowieści znam tak dobrze, że zadaję sobie pytania, czy mam do opowiedzenia o nim coś jeszcze, czy mi się nie znudził. A może wciąż piszę o tym bohaterze, bo książka z nadrukowanym na okładce napisem „Kolejna powieść o Harrym Hole” ma duże szanse na dotarcie do szerokiej publiczności? Takie pytania sobie stawiam. To ważne, ponieważ wiem, że w dniu, w którym napiszę bodaj jedno zdanie, kierując się czymś innym niż własnymi zainteresowaniami, zdarzy się to, co dzieje się zawsze, gdy pierwszy raz uprawia się z kochaną osobą seks z obowiązku: nastąpi początek końca. Harry Hole ciągle mnie interesuje – chyba właśnie dlatego, że tak dobrze go znam. To tak jak ze starymi przyjaźniami – nigdy się nie nudzą, a z czasem tylko one człowieka obchodzą. Oczywiście, ważne jest stopniowe odkrywanie cech charakteru drugiej strony, porównywanie ich z własnymi, ale przede wszystkim poznawanie zamiast zaspokajać ciekawość jeszcze bardziej ją podsyca: co jest za tym pokojem, który jest za tym pokojem? Nie twierdzę, że nigdy nie mam dość Harry’ego i jego świata. Zarówno jego, jak i ten jego świat spowija mrok, a człowiek potrzebuje światła. Zawsze jednak, gdy pobędę trochę dłużej na oślepiającym dziennym świetle, zaczynam tęsknić za powrotem do melancholii i pesymistycznego nihilizmu Harry’ego.

„Pragnienie” zaczyna się od szczęśliwego Harry’ego. Trudno mi było o tym pisać, szczęśliwy Harry był mi obcy.

Paradoksalnie „Pragnienie” zaczyna się od szczęśliwego Harry’ego. Trudno mi było o tym pisać, szczęśliwy Harry był mi obcy. Pod koniec poprzedniej powieści, „Policji”, ożenił się z Rakel i pracuje teraz jako wykładowca w Wyższej Szkole Policyjnej, w której zaczął się uczyć Oleg, syn Rakel. Harry porównuje to doświadczane uczucie szczęścia do stąpania po cienkim lodzie. Codziennie budzi się z nadzieją na utrzymanie status quo, liczy, że dzisiejszy dzień będzie powtórzeniem wczorajszego, że lód wytrzyma. Lecz tak jak Harry Hole jako osoba prywatna pragnie niekończącego się harmonijnego Dnia Świstaka, tak tkwiący w nim policjant i łowca morderców odczuwa niepokój. Ten jeden, który wymknął mu się z rąk, ciągle krąży po świecie. Harmonia i niepokój muszą się ze sobą zmierzyć, a poczucie odpowiedzialności Harry’ego za niewielki krąg najbliższych popada w konflikt z poczuciem odpowiedzialności policjanta za większy krąg, społeczeństwo. Ironią losu jest to, że wygrywa wspólnota, w której on sam był outsiderem. Rodzi się pytanie – o ile fikcja w ogóle może rodzić pytania – skoro dla kogoś takiego jak Harry pościg za „szczęściem” nie jest główną siłą napędową, to co nią jest? Czy jesteśmy zwierzętami stadnymi, u których potrzeba działania dla dobra stada przeważa nad miłością do żony czy męża i dzieci? Czy nawet taki outsider jak Harry bardziej potrzebuje uznania ze strony stada niż rodziny? Czy „szczęście” w sferze prywatnej jest przereklamowane?

Zafascynowało mnie nie tyle jawne niebezpieczeństwo wiążące się z randką umówioną przez Tindera, co coraz boleśniejsze zakłopotanie wynikające z podsłuchiwanej rozmowy.

Przeważającą część „Pragnienia” napisałem w knajpie w Oslo. Od siedemnastu lat była to moja stała knajpa, ale kiedy wrócę do domu z obecnej podróży, nie będzie już istnieć. To właśnie tam, przy moim stałym stoliku w głębi pod ścianą, w jakiś czas po oderwaniu jumbo jeta „Pragnienie” od ziemi, zmieniłem jego kurs. Zrobiłem to z dwóch powodów. Pierwszym była podsłuchana rozmowa kobiety i mężczyzny, siedzących przy sąsiednim stoliku. W pierwszej chwili wziąłem ją za rozmowę kwalifikacyjną (Gdzie widzisz siebie za pięć lat? Jak określisz swoje najbardziej charakterystyczne cechy?), zanim rozumiałem, że to internetowa randka (Czy wolę koty od psów? Hm. A co ty wolisz?). Zafascynowało mnie nie tyle jawne niebezpieczeństwo wiążące się z randką umówioną przez Tindera, co coraz boleśniejsze zakłopotanie wynikające z tej rozmowy. Oboje, i mężczyzna, i kobieta, zdawali się szukać – bez powodzenia – społecznych konwencji i sposobów prowadzenia konwersacji, za którymi mogliby się ukryć. Oboje przypuszczalnie usiłowali zaprezentować się w lekko zafałszowany sposób, a jednocześnie siedzieli obnażeni, poddając się spojrzeniom i ocenom drugiej strony. Każde z nich było na zmianę autorem i czytelnikiem, a ich historie, które wyłoniły się podczas tego spotkania – stanowiącego niemalże literacki kontekst – same znalazły drogę do mojej klawiatury.

Nie pamiętam już, czego szukałem, ale z pewnością grzebałem w najgłębszej, najmroczniejszej piwnicy psychiatrii.

Drugim powodem zmiany kursu, która doprowadziła mnie – i moich ewentualnych czytelników – w inne miejsce lądowania niż to, które zaplanowałem, okazał się wampiryzm. Nie pamiętam już, czego szukałem, ale z pewnością grzebałem w najgłębszej, najmroczniejszej piwnicy psychiatrii. Kiedy dokopałem się do historii Petera Kürtena, „Wampira z Düsseldorfu” i Richarda Trentona Chase’a, zrozumiałem, że właśnie tego mi brakowało do zbudowania mostu między tematami poruszanymi w książce a osobą Harry’ego. Na ogół nie interesuje mnie tak zwane true crime. Podobnie było tym razem, za pobudzające do myślenia i niedające spokoju uznałem nie elementy kryminalne, lecz ludzkie. Dotknięty obsesją wampirysta działa pod przymusem wynikającym z wmówionej sobie potrzeby picia krwi, paradoksalnie ryzykując zatrucie z uwagi na dużą zawartość żelaza. Mniej więcej tak jak alkoholik Harry. I tak jak Harry, również wampirysta usiłuje dotrzeć do tego, co w człowieku najbardziej intymne, najgłębiej skrywane, chociaż może w bardziej dosłowny sposób. Zawsze pisałem o Harrym jak o potencjalnym przestępcy, lecz nie miałem go za potencjalnego krwiopijcę. Uwaga, teraz będzie spoiler: Harry w „Pragnieniu” napije się krwi.

A o czym myślę po napisaniu książki, kiedy jumbo jet w cudowny sposób wylądował i do człowieka dociera, że przeżył? Wtedy zaczynam myśleć – niemal obsesyjnie i bez odpoczynku – o następnej maszynie, którą mam ochotę wznieść w powietrze. Możecie to nazwać pragnieniem – nie można bowiem wykluczyć, że autor jest pokrewną duszą swoich bohaterów. Możliwe też, że w tym wypadku powinno mnie to mocno zaniepokoić. Ale tak jak Harry, tak jak wampirysta, wielu pisarzy po prostu nie potrafi przestać. Muszą pisać, muszą latać.

Jo Nesbø

z norweskiego tłumaczyła Iwona Zimnicka


komentarze [11]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
ŁUKASZ 29.03.2017 08:47
Czytelnik

O, TO DZIŚ:)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ledarg1916 25.03.2017 20:34
Czytelnik

Książka już wkrótce do mnie dotrze. A wywiadu nie czytam, bo... nie chcę sobie psuć zabawy:-) Przeczytam wywiad, gdy skończę książkę. Jeszcze kilka dni, szybciej mijajcie!!!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
dra 25.03.2017 13:54
Czytelniczka

Tak bardzo bym chciała, aby Harry nigdy nie znudził się Jo Nesbo. Wiadomo, że kiedyś przygody Harrego muszą się skończyć, ale bardzo proszę jeszcze nie teraz. Tak wielu miłośników będzie nieszczęśliwych.
Z drugiej strony nie chciałabym, aby autor doszedł do wniosku, że już w całej okazałości pokazał Harrego i dalej to będzie bicie piany i pisanie dla pieniędzy. (czytałam...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
czytamcałyczas 25.03.2017 12:17
Czytelnik

Oj,będzie się czytało

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Patrycja 25.03.2017 12:01
Bibliotekarka

Zamówiłam już z miesiąc temu i nie mogę się doczekać następnego weekendu :D

A wywiad (w zasadzie monolog) bardzo ciekawy. Mam tylko nadzieję, że 'Pragnienie" nie będzie takim rozczarowaniem jak "Krew na śniegu" i "Więcej krwi".

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AMisz 28.03.2017 11:01
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

W ogóle nie ma co porównywać tych dwóch słabych nowelek do "Pragnienia". Nie wiem po co Nesbo napisał te dwie książki, może przegrał zakład, że napisze coś w tydzień i wyda :D - a "Pragnienie" polecam w całej rozciągłości! Świetnie napisane, przemyślane w prawie każdym calu, no i trzyma w napięciu do samego końca!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Ania 25.03.2017 11:20
Czytelniczka

jejku, nie mogę się doczekać. postanowiłam już nawet, że w środę idę do księgarni, biorę urlop z pracy, zamawiam pizze i czytam :)
ale z drugiej strony... to ostatnia część? i później już nie będzie Harrego? to może lepiej nie czytać?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Babaryba 25.03.2017 12:28
Bibliotekarka

Urlopu brać nie muszę, bo i tak jestem uziemiona w domu, ale tym samym nie mam możliwości pójść i kupić osobiście. Ale mam chytry plan wysłania sekretarki męża do księgarni. Ona kupi, on przywiezie, ja przeczytam. Jakiś podział obowiązków musi być😁

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Babaryba 25.03.2017 10:24
Bibliotekarka

Powinnam zamieszkać w okolicach księgarni, bo już nie mogę doczekać się tej książki. Kusi mnie by przeczytać już, teraz, od razu jak tylko dostanę w swoje ręce. Ale boję się też, że to będzie za szybkie, że nie zdążę się nią odpowiednio nacieszyć.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 23.03.2017 14:41
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post