Skąd się wzięła Kamasutra?

LubimyCzytać LubimyCzytać
04.05.2015

W 1883 roku techniki seksualne to była rozrywka dla zbereźnych starszych panów z grubymi portfelami. A przynajmniej na to właśnie wskazywałoby pierwsze w zachodnim świecie wydanie słynnej „Kamasutry”.

Skąd się wzięła Kamasutra?

Edycja ta powstała z inicjatywy znanego podróżnika i skandalisty sir Richarda Burtona. Strona tytułowa sugerowała, że to on jest jednym z tłumaczy dzieła, choć w rzeczywistości gros pracy wykonało dwóch słabo opłacanych Hindusów – urzędnik niskiego szczebla i student. I trzeba podkreślić, że dopiero dzięki nim i to zaledwie 132 lata temu, Europa dowiedziała się o niezwykłym traktacie miłosnym. Wcześniej nie słyszeli o tej księdze nawet specjaliści.


Takie pocztówki sprzedawane były w krakowskich Sukiennicach jeszcze w trakcie I wojny światowej.

Praca ukazała się w formie siedmiu zeszytów, wysyłanych kolejno do wąskiego grona subskrybentów. Odbiorców było zaledwie dwustu pięćdziesięciu, a każdy egzemplarz zawierał adnotację: Wyłącznie do prywatnego obrotu. Zarówno ograniczenie nakładu, jak i specjalna formuła zabezpieczały wydawcę przed oskarżeniem o sianie zgorszenia. W świetle obowiązującego prawa pornograficzne treści były w Wielkiej Brytanii dozwolone, o ile tylko nie trafiały do publicznego obiegu.

Co do tego, że Burton widział w „Kamasutrze” właśnie egzotycznego pornosa, nie można mieć najmniejszych wątpliwości. Opatrzył dzieło szeregiem przypisów, częstokroć balansujących na granicy przyzwoitości lub tę granicę przekraczających. W posłowiu zaznaczał, że w tym rzadkim traktacie młodzi czytelnicy odnajdą lekcje, których mogliby inaczej nigdy sobie nie przyswoić. Albo też – przyswoić, kiedy będzie już za późno na wykorzystanie ich w praktyce.


Orgie, trójkąty i skomplikowane gry miłosne powszechnie występowały w żartach, opowieściach i na ilustracjach.

Historyk Ben Grant potwierdza, że chodziło o zaprezentowanie „Kamasutry” jako unikalnego, kolekcjonerskiego dzieła erotyki. Burton zadbał nawet o takie przeredagowanie tekstu, by jak najbardziej odpowiadał odbiorcom. Kobiety w jego edycji były o wiele bardziej uległe i podporządkowane mężczyznom niż w oryginale. Wyuzdany seks ukazano jako aktywność dzikich z dalekiego kraju, a cały aparat towarzyszący oryginałowi miał na celu dodatkowe „podkręcenie” wrażeń. Burton wiedział, że jego subskrybenci nie zapłacą za nic bardziej wyważonego i hermetycznego. Bądź co bądź, jednotomowa wersja, którą wydrukował w 1884 roku, kosztowała dwa funty i dziesięć szylingów. Czyli bagatela jakieś tysiąc trzysta dzisiejszych złotych.

W kolejnych latach zachodni świat zalała fala tanich, pirackich edycji książki. Funkcjonowały w podziemnym obiegu, traktowane tak samo jak pierwsze filmy pornograficzne. W Stanach Zjednoczonych można było trafić do aresztu nie tylko za wydawanie „Kamasutry”, ale też za samą próbę przesłania jej egzemplarza pocztą. Było tak nadal nawet pod koniec lat dwudziestych XX wieku.

Anglosascy miłośnicy erotyki mogli tylko marzyć o swobodzie, jaką cieszyli się mieszkańcy Polski – ojczyzny pierwszej rewolucji seksualnej. Niby Tadeusz Boy-Żeleński (i jemu podobni piewcy wyzwolenia seksualnego) krytykował obyczajowe zacofanie Rzeczpospolitej, jednak pod tym konkretnym względem o kilka długości wyprzedziliśmy resztę świata.

W Polsce „Kamasutra” trafiła do publicznego obiegu niemal natychmiast po odzyskaniu niepodległości. Pierwsze wydanie ukazało się już w 1922 roku. Drugie – w 1933. Obydwie wersje były skrócone i mocno niedopracowane, ale każdy mógł pójść do księgarni i zaopatrzyć się we własny egzemplarz. Zupełnie jawne reklamy zachęcały: Oryginalne przepisy hinduskie normujące stosunki erotyczne w pożyciu małżeńskim i prostytucji publicznej!. Cena – jedyne pięć złotych.


Przedwojenna reklama "Kamasutry".

***
O seksie w drugiej Rzeczpospolitej – kraju nieskazitelnych dżentelmenów, pełnych gracji dam i bohaterów, którzy wywalczyli niepodległość – pisze w swojej książce Epoka hipokryzji Kamil Janicki. Odmalowuje w niej wielkie zderzenie światopoglądów i spór obyczajowy, który podzielił przedwojenna Polskę. Przeczytamy w niej o seksie z każdej perspektywy: od prawa i obyczajów, przez erotyczne gusta (jak kobieta powinna zachowywać się w łóżku? Jak mężczyzna?), fantazje (dlaczego przedwojenne Polki marzyły o seksie z murzynami?), antykoncepcję (sprzedawano już nawet prezerwatywy z „wypustkami mającymi potęgować doznania”), seksualne problemy (jak walczyć z impotencją?), aż po szeroko rozumiany seksbiznes. Nie zabraknie tematów trudnych i kontrowersyjnych – jak sprawa aborcji, handlu żywym towarem czy wreszcie głębokiej nietolerancji wobec każdego rodzaju inności.

Zachęcamy do zapoznania się z fragmentami książki:


I jeszcze jeden na zachętę:



Epoka hipokryzji
 
Kamil Janicki 
Wydawnictwo Znak Horyzont

Źródło materiału: Ciekawostki historyczne 


komentarze [21]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Zuba 11.05.2015 21:47
Czytelniczka

O, kurczę, niedobrze, a zawsze mi sie wydawało, że uważałam wystarczająco na lekcjach ;)
A miałam kiedyś na oku gramatykę polską dla obcokrajowców...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Kaliber48 05.05.2015 12:30
Czytelnik

@tsantsara,
Rzeczywiście, po co ten tani chwyt z kamasutrą? Po co ta zmyłka i ściema? Przecież czytając zamieszczone fragmenty książki widać, że książka nie jest o kamasutrze. I jak pisze @Meszuge po co ten "nachalny reklamowy bełkot? "Najodważniejsza książka roku"??? Jest początek maja!!!"
Podsumowując a posiłkując się cytatami z dyskusji:
- "Mamy jakiś światowy dzień...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
czytamcałyczas 05.05.2015 11:22
Czytelnik

Kiedyś oglądałem kilka książek,o nazwie Kamasutra.I muszę przyznać,że nie widziałem nic w tym strasznego.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
tsantsara 05.05.2015 11:57
Bibliotekarz

Kamasutra w tytule to tutaj trochę zmyłka - tu nie chodzi o nią, lecz o książkę Janickiego o stosunku do kwestii seksu w II RP.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Meszuge 05.05.2015 11:10
Czytelnik

Wspominałem już, że coraz gorsze wrażenie wywiera na mnie nachalny reklamowy bełkot? "Najodważniejsza książka roku"??? Jest początek maja!!!


"I tylko w jednym różnicie się od Boga – Bóg wie wszystko, a wy wszystko wiecie lepiej". Erich Maria Remarque "Czarny obelisk"

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zuba 05.05.2015 14:10
Czytelniczka

I do tego zgrzyta mi w uszach ta "najodważniejsza", nie powinno być "najbardziej odważna", czy ja zbyt dawno temu szkołę kończyłam?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Usti 11.05.2015 20:21
Czytelniczka

Zuba, gdybyś uważała na lekcjach, wiedziałabyś, że obie formy są poprawne.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Michał 11.05.2015 22:14
Czytelnik

Reminder: Dmitrij Głuchowski - Witajcie w Rosji.
"Cała prawda o państwie Putina" (bardzo ciekawa reklama na okres mniej więcej wybuch konfliktu na Ukrainie, dla autora który co najwyżej filozoficznie pisze na temat Rosji i państwa w ogóle).

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Czytam-Sobie 11.05.2015 22:48
Czytelniczka

Zuba i Usti, w przypadku przymiotnika "odważna" poprawne jest stopniowanie regularne, czyli:
odważna, odważniejsza, najodważniejsza.
Przymiotników, które podlegają stopniowaniu regularnemu, nie powinno się stopniować opisowo, czyli z użyciem przysłówków "bardziej" i najbardziej".
:)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
tsantsara 05.05.2015 11:02
Bibliotekarz

Wstępniak jaki jest, każdy widzi, ale ważne, że zwraca uwagę na być może nawet interesującą książkę. W każdym razie temat wart był podjęcia.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Meszuge 05.05.2015 06:58
Czytelnik

Przeczytałem "Pijaną wojnę" autorstwa tego pana i... wystarczy.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
żabot 05.05.2015 07:58
Bibliotekarz

Tak, jeśli książka ma podobny styl i dopracowanie to śmiało można sobie odpuścić. Z załączonych fragmentów wygląda, że książka jest lepsza, ale jak to bywa z fragmentami reklamowymi - prezentuje się to, co najlepsze. jaka jest reszta? na razie mam inne czytelnicze prerogatywy. A tak po cichutku zapytam - a dużo obrazków jest? ;-)))))))

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
jatymyoni 04.05.2015 22:23
Bibliotekarz

Artykuł jest reklamą książki, może być. Jeden problem , nie znalazłam odpowiedzi na pytanie tytułowe: "Skąd się wzieła Kamasutra." Gdyby pytanie było, skąd się wzieła w Polsce, lub Europie, to trochę jest związane z tematem temat. Tytuł ma przyciągać, a artykuł zupełnie o czymś innym. Marne sztuczki. Ciekawostki też marne.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Macchiato 04.05.2015 19:25
Bibliotekarka

Mamy jakiś światowy dzień seksu czy jak?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Między sklejonymi 04.05.2015 19:55
Bibliotekarka

Nie, to tylko dyskretna reklama pewnej książki, o czym możemy przekonać się pod koniec artykułu :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Macchiato 06.05.2015 17:50
Bibliotekarka

O Jezu, rzeczywiście :P Nie zauważyłam. Musiałam tamtego dnia wypić za małą ilość kawy ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Ola 04.05.2015 17:37
Bibliotekarka

Dobrze,że już w Europie jest więcej wydań :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Meszuge 05.05.2015 14:40
Czytelnik

Więcej wydań... czego? Opracowań historycznych Janickiego?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ola 05.05.2015 14:45
Bibliotekarka

nie, kamasutry

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
foxterier16 04.05.2015 16:28
Czytelniczka

Hmm.. No cóż mogę powiedzieć? Dobrze wiedzieć takie ciekawostki :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post