rozwiń zwiń

„Gottland” zekranizowany

LubimyCzytać LubimyCzytać
31.10.2014

„Uważa, że rzeczywistości nie można ulegać, należy ją zawsze umiejętnie wykorzystać do swoich celów”. Takim przekonaniem, zapożyczonym z książki Mariusza Szczygła, najwidoczniej kierowali się również twórcy filmu „Gottland” zrealizowanego na podstawie jego słynnego reportażu o tym samym tytule.

„Gottland” zekranizowany

Pierwszy aspekt kształtowania rzeczywistości zgodnie ze swoimi zamysłami widać już w samej istocie inicjatywy. Grupa młodych entuzjastów – dokumentalistów, studentów słynnej praskiej szkoły filmowej FAMU – przez trzy lata pracowała nad ekranizacją Gottlandu, by wypracować wymarzony efekt: pełnometrażowy film dokumentalny na podstawie bestsellerowej książki Mariusza Szczygła. Na jego całość składa się seria dokumentalnych epizodów nawiązujących do historii zebranych przez reportera-czechofila. Jednak ten, kto spodziewa się ich dosłownego opowiedzenia w filmie, zdziwi się bądź rozczaruje: wątki w większości są dość swobodnymi wariacjami na temat fabuł poprowadzonych przez Szczygła. I tak właśnie ma być – i zdaniem młodych dokumentalistów, i samego czechofilskiego reportera. Autor literackiego pierwowzoru, jak sam podkreśla, nie ingerował w scenariusz.

— Każda z pięciu części „Gottlandu” jest o czym innym, niż napisał Szczygieł – pisze on na łamach magazynu „Książki” w felietonie „Skamlenie o seks”, komentując ekranizację. Przywołuje również rozmowę sprzed kilku lat, jaką odbył z twórcami dokumentu. Powiedział im wówczas: - Uważam, że dla filmowców najlepszy autor to autor nieżywy. Będę się zachowywał jak nieżywy, a wy kręćcie, jak chcecie.

Co zatem obejrzymy w filmowej wersji „Gottlandu”? Zobaczymy, jak rozwijały się fabryki samochodów w Czechach po tym, jak ich ogół wprawił w ruch przedsiębiorczy Tomáš Bata. Podejrzymy rozmowę gwiazdy filmowej, Lidy Baarovej, ze spotkanym po 50-letniej przerwie reżyserem, w czasie której ten – jak wszyscy – będzie usiłował dowiedzieć się więcej na temat jej romansu z Goebbelsem. Zajrzymy do pracowni człowieka stawiającego Stalina na piedestale i do żony tego, który go z niego zrzucił. Obejrzymy animowaną rozmowę na skypie z córkami pisarza, który nie kłamał tylko wtedy, kiedy tworzył fikcję, choć najbardziej kłamstwa właśnie nie znosił. Poznamy drogę, jaką przebył chłopiec, który próbował podpalić kraj.

Pięć epizodów, pięć historii. W kinach będzie można je obejrzeć już od 7 listopada. Dzięki staraniom twórców filmowych i ich współpracowników z Polski ekranizację jeszcze przed Gwiazdką będzie można również obejrzeć na DVD. Stanie się to możliwe ze względu na zwieńczoną sukcesem akcję prowadzoną na platformie crowdfundingowej PolakPotrafi. Do wydania filmu na DVD potrzebna była kwota 7.000 zł. Udało się zebrać kwotę przekraczającą 9.000 zł. Ta nadwyżka pozwoli wprowadzić DVD do regularnej sprzedaży. Inicjatorzy konsekwentnie realizują wytyczone cele.

Idąc za ciosem, chcemy, by „Gottland” trafił na półki kinomanów, Czechofilów i wszystkich zainteresowanych tematem – mówi Joanna Żak współkoordynująca akcję.

Obejrzyjcie zapowiedź filmu:

Jesteście ciekawi ekranizacji książki Szczygła? Wybierzecie się na nią do kin?

______________

Premiera filmu „Gottland”: 7 listopada 2014.
Dystrybucja: Wrocławska Fundacja Filmowa.


komentarze [6]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Darya 06.11.2014 21:59
Czytelniczka

No, właśnie wróciłam (dzięki konkursowi na fejsie LCz miałam za darmo, dziękuje :D!). Nie będę pisać o różnicach miedzy książką, a filmem, bo przecież na dzień dobry nam powiedziano, że to dwie zupełnie inne rzeczy, jeno, że dokument (mini serial?) inspiruje się reportażami. Niestety raczej się rozczarowałam - były dobre momenty, dowiedziałam się czegoś nowego, ale ogólnie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
DithLuan 31.10.2014 15:46
Bibliotekarka

Według mnie nie można porównać książki i filmu, ponieważ są to dwa różne dzieła. Film bardziej nawiązuje do książki, korzysta z motywów niż jest ekranizacją. Także technika filmowania a styl książki są zupełnie różnie. Film to pięć zupełnie różnych części. Kręconych w innym sposób, innym obrazem i przez różnych reżyserów. Książka to zbiór minibiografi (najłatwiej to...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
DithLuan 31.10.2014 15:41
Bibliotekarka

W artykule piszą państwo o fabrykach samochodów Baťy, lecz jest on twórcą znanej na całym świecie firmy Baťa, produkujących obuwie (o czym opowiada pierwsza część dokumentu). Proponuję ten błąd zatem poprawić :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 31.10.2014 17:19
Administrator

Film dokumentalny "Gottland" nawiązuje do książki, a nie odwzorowuje jej treść dosłownie, o czym wspominamy w artykule. I tak przykładowo: w reportażu M. Szczygieł opowiada historię fabryki butów Baty; w filmie dało to twórcom asumpt do tego, by opowiedzieć też o współczesnych fabrykach w Czechach, m.in. produkujących samochody.
Dziękujemy za czujność i przepraszamy, jeśli...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 30.10.2014 10:30
Administrator

Co jest lepsze: książka czy film? Zapraszamy do dyskusji!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
ozziris 10.08.2018 11:40
Czytelnik

Stawiam znak równości między książką a filmem. W sumie to zarówno film jak i książka nawzajem się uzupełniają, dając nam obraz tego jak naszych sąsiadów z południa zmielił komunizm.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się