Tam, gdzie mól chodzi piechotą

LubimyCzytać LubimyCzytać
31.07.2013

(www.observatory.designobserver.com)

Tam, gdzie mól chodzi piechotą

W 1772 roku radny Antwerpii, Adrien van den Bogaert, nabył zabytkową posiadłość w centrum miasta i do jej renowacji zatrudnił architekta Engelberta Baetsa. Jako bibliofil miał wobec niego dość nietypową prośbę: chciał, aby miejsce, które odwiedza kilka razy dziennie, dopasowano do jego książkowych upodobań.

„Przypuszczam, że każdy ma swój ulubiony rodzaj lektury w zaciszu toalety”, pisał Henry Miller w Książkach swojego życia. „Niektórzy przedzierają się przez długie powieści, inni czytują tylko najgorszą szmirę. A niektórzy pewnie tylko przewracają kartki i marzą. Ciekawe – co im się marzy? Jaki odcień mają ich marzenia?”

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na tak zadane pytanie. Jednak w kwestii wcześniejszych rozważań, dotyczących tego, co niektórzy czytają w zaciszu toalety, mamy pewną podpowiedź.

Otóż XVIII-wieczny radny Antwerpii, Adrien van den Bogaert, był zwolennikiem pożytecznego wykorzystywania czasu podczas pobytu w toalecie. Dawniej, nawet w najbardziej luksusowych posiadłościach toalety znajdowały się w małych, wilgotnych pomieszczeniach. Van den Bogaert zdecydował się to zmienić w swoim domu i poprosił architekta o zaprojektowanie toalety tak, by miała wygląd adekwatny do jego upodobań. Jak widać na załączonych obrazkach, architekt zrealizował ten pomysł z należytą starannością i rozmachem.


(www.observatory.designobserver.com)

Przemyślność zaproponowanego rozwiązania na tym się nie kończy. Do powstałej w wyniku tego pomysłu „Książkowej toalety” pieczołowicie dobrano księgozbiór. Użytkownik książkowego sedesu mógł pogrążyć się w lekturze erotycznej opowieści – odpowiedniego materiału dostarczały mu łacińskie tytuły wyryte na skórzanych grzbietach książek. Jaką historię opowiadały? Niestety, nie dowiemy się. Mnisi, którzy po śmierci van der Bogaerta przejęli budynek, wypalili litery na woluminach.

Obecnie budynek poddawany jest renowacji. Ciekawe, czy zostaną podjęte próby przywrócenia napisów na grzbietach książek?  


(www.observatory.designobserver.com)


Co myślicie o pomyśle radnego z Antwerpii? Czy książkowe mole lubią czytać tam, gdzie król piechotą chodzi? Nie wstydźcie się: tak czy nie? 


komentarze [12]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Mahima 01.08.2013 14:44
Czytelniczka

Czytam tylko etykietki od szamponów, pasty do zębów, domestosa. Uczę się przy tym języków (jak na razie bez rezultatów). :) Gdybym do łazienki zabrała ze sobą książkę, zapewne pogrążyłabym się w lekturze i spędziłabym na sedesie zbyt dużo czasu. ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
bidon 01.08.2013 09:25
Czytelniczka

Genialne :D ale ludzie mają pomysły .

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Tyreneusz 01.08.2013 00:46
Czytelnik

Pomysł ciekawy ale fekalny aromat tych książek chyba by mnie odpychał :) Na kibelku czytam tylko etykietki od szamponów :))

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Róża_Bzowa 01.08.2013 00:07
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Jeśli chodzi o ten temat to polecam wywiad z Marcinem Mellerem w
PAPERmint, nr 1 (5) / styczeń 2012

oraz odpowiedni rozdział w
Książka o czytaniu, czyli resztę dopisz sam

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 PAPERmint, nr 1 (5) / styczeń 2012  Książka o czytaniu, czyli resztę dopisz sam
allison 31.07.2013 21:32
Czytelniczka

Czytanie w toalecie, na kibelku? Dla mnie to jak fekalomania... :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
chiyome 31.07.2013 20:32
Czytelniczka

ja jak byłam dzieckiem to czytałam wszedzie nawet na kibelku, bo oderwać się nie moglam. próbowałam czytać idąc do szkoły ale mi nie wyszło.

teraz czasem czytuję podczas "posiedzenia", ale preferuję wannę - jakoś wygodniej

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Boogna 31.07.2013 19:38
Czytelniczka

hehehe - genialne! Skąd bierzecie takie teksty :) Kreatywność nie zna granic :)

Pewno, że czytam w kibelku na kindelku :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Bulcia 31.07.2013 19:30
Czytelniczka

Wolę czytać w wannie. jedyny problem jest taki, że później rodzina dobija się do drzwi i pyta czy jeszcze żyję i kiedy wyjdę.

A tak to czytam wszędzie, nawet w autobusie na stojąco :D

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Gabriela 31.07.2013 19:14
Czytelniczka

Można być molem książkowym, ale nie popadajmy w skrajności... Biblioteczka w toalecie? Bez przesady. Rozumiem mieć tam jedną książkę w zanadrzu, bo wiadomo - niektórzy lubią (bądź przez brak konkretniejszego zajęcia są do tego zmuszeni) czytać książkę w takim miejscu, ale przecież nie można wariować na tym punkcie i z toalety robić miejsca kultury.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Monika 31.07.2013 17:48
Czytelnik

Czytać lubię wszędzie, to i tam tę rozrywkę praktykuję - przeważnie czasopisma, czasem książkę, od której tak bardzo nie mogę się oderwać, że zabieram ją ze sobą, a czasem jakąś klasykę tak nudną, że gdzie indziej nie miałabym do niej cierpliwości - zawsze przecież obok leżałoby coś ciekawszego, a tam nie ma wyboru, więc tak powolutku, po parę stron jakoś się przeczyta.
Ale...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej