Poznajcie autorkę "Domu na Sycylii"

LubimyCzytać LubimyCzytać
16.05.2013

Pisze powieści i uczy innych jak je pisać. Zaczynała od wierszy o misiu, historycznej sztuki o Tomaszu Beckecie, a potem przez przypadek trafiła na warsztaty pisarskie. Jest popularną w Anglii autorką powieści obyczajowych. I naprawdę wie, jak je pisać! Wywiad z Rosanną Ley, autorką Domu na Sycylii.

Poznajcie autorkę "Domu na Sycylii"

Jak zaczęła się pani przygoda z pisaniem?

W dzieciństwie pisałam wiersze. O wszystkim. O rodzicach, którzy mnie nie rozumieli i o moim misiu! W szkole napisałam sztukę o Henryku II i Tomaszu Beckecie. Zajęła cały zeszyt! Na kartki papieru przelewałam młodzieńcze lęki. Później, już jako osiemnastolatka, otarłam się o warsztaty pisarskie w koledżu, a kilka lat później, kiedy nie udało mi się zapisać na kurs ceramiki, przeglądając broszurę z propozycjami rozmaitych kursów, natknęłam się na nie ponownie. Pomyślałam, a dlaczego by nie? I połknęłam haczyk. Wiersze, artykuły, opowiadania, dzienniki – to wszystko wylewało się ze mnie. W piśmie Mother and Baby zadebiutowałam jako dziennikarka. Opublikowałam artykuł o moim czteroletnim synku, który uważał, że potrafi latać. Było to zarazem zabawne jak i niepokojące – on naprawdę w to wierzył. Moje opowiadania ukazywały się na łamach kobiecych magazynów, aż w końcu nadszedł czas na powieści. Pierwszą napisałam na maszynie do pisania, a agent literacki, któremu wysłałam tekst, odesłał mi go z informacją, że to raczej psychologiczna dysertacja niż powieść. No cóż, myślę, że od tego czasu trochę się zmieniło... Po wielu latach sama zaczęłam prowadzić warsztaty pisania.

Gdzie pani pisze?

Wszędzie tam, gdzie zaniesie mnie nastrój. Często piszę odręcznie i z notesem przesiaduję w kawiarni, na ławce w parku albo nad morskim urwiskiem. To mnie inspiruje. Staram się pisać sceny w otoczeniu, w jakim się rozgrywają. Kiedy pracuję w domu, przy komputerze, wtedy skupiam się raczej na warstwie językowej.

Była pani na Sycylii?

Tak. To magiczne miejsce. Fascynujące z uwagi na kontrasty. Światło i ciemność. Spokój i czające się w głębi niebezpieczeństwo. Piękno i cierpienie. Te antynomie zaintrygowały mnie, a kiedy poznałam historię wyspy, jej folkor i mity, wszystko zaczęło składać się w całość. A dopełnieniem wszystkiego stała się sycylijska kuchnia...

W "Domu na Sycylii" w piękny sposób opisuje pani relacje między matką a córką. Ile jest w tym materiału autobiograficznego?

Bardzo dziękuję. Te relacje są bardzo ważne dla mnie. Z moją matką i córkami łączą mnie bardzo silne więzi. Zawsze były wobec mnie szczere, wiele opowiadały mi o sobie i to bardzo mi pomogło w opisywaniu tych relacji w książce. Nie znaczy to jednak, że stały się prototypami moich bohaterek. Po prostu użyczyły im głosu.

Jakie są te bohaterki?

Flawia to silna osobowość. Dużo w życiu przeszła, przeżyła wiele rozczarowań, do wielu z nich przyczynili się jej rodzice. To paradoks, ale ona jest jednocześnie silna i niezwykle podatna na zranienie. Dla Tess pragnie zupełnie innego życia. Chce, by jej córka sama dokonywała wyborów, a mimo to stara się ją chronić przed tym, co z uwagi na własne doświadczenia uważa za niebezpieczne. To uniwersalny dylemat, przed którym staje każda matka. Podobnie powszechną sytuacją jest ta, w której nasze córki odsuwają się od nas bo myślą, że ich nie rozumiemy albo też próbują w ten sposób potwierdzić swoją niezależność i indywidualność. Jak się wtedy zachować? Jako matki musimy przejść przez ten etap. To właśnie dzieje się między Tess i Ginny. Ginny zamyka się przed matką, ale z drugiej strony Tess nie do końca ufa swej córce. Brak zaufania może być sygnałem nadciągającego kryzysu w relacji każdego rodzaju. Ważne, byśmy dalej ze sobą rozmawiali, bo jeśli nie zrywamy komunikacji, to nadal jest szansa, że jednak się zrozumiemy.

Jakiej rady udzieliłaby pani początkującym pisarzom?

Nigdy się nie poddawaj! Pisz codziennie! Słuchaj innych ale przede wszystkim wsłuchaj się w siebie.

Fragment wywiad pochodzącego z materiałów promocyjnych wydawnictwa Querqus.


12 wskazówek dla przyszłych pisarzy wg Rosanny Ley

Zawsze

Pisz każdego dnia. Wygospodaruj na to czas. To dobre ćwiczenie dla twoich pisarskich mięśni
i wyobraźni…

Poznaj bohaterów zanim zaczniesz pisać. Jak zachowają się w określonej sytuacji? W co się ubierają? O czym marzą? Czy wiesz…?

Kiedy piszesz, zaangażuj w to wszystkie zmysły. Niech czytelnik widzi, czuje, słyszy i smakuje to wszystko, o czym piszesz!

Przysłuchuj się rozmowom innych ludzi. Prawdziwe rozmowy są fragmentaryczne. Ludzie rzadko wygłaszają przemowy.

Częściej „pokazuj” niż „opisuj”. Buduj sceny poprzez dialog, działanie bohatera, monolog wewnętrzny. Nie nadużywaj mowy zależnej i strony biernej.

Pamiętaj o pięciu najważniejszych pytaniach: gdzie? kiedy? kto? co? dlaczego?

Podtrzymuj dynamikę opowieści. Dzięki temu czytelnik cały czas będzie ci towarzyszył.

Pozabijaj wszystkie „Mój drogi” i „Moja droga”… Unikaj patosu i kontroluj fantazję. Nie miej litości!

Każ swoim bohaterom robić coś, np. gotować obiad lub plewić grządki w ogrodzie, gdy nad czymś myślą. Niech nie patrzą wtedy bezmyślnie przez okno!

Buduj postaci wielowymiarowe i interesujące. Ludzie nie są przecież czarno-biali. To raczej wszelkie odcienie szarości.

Czytaj na głos to, co napiszesz. Dzięki temu usłyszysz, w którym miejscu opowieść się załamuje,
a dialog traci płynność. Zauważysz także powtórzenia i nadmiar swoich „ulubionych słów”.

Zapisz się na warsztaty pisania. Niech ich uczestnicy czytają to, co napiszesz. Ich opinie będą bardziej uczciwe niż sądy twoich bliskich.


Nigdy

Nie spiesz się, by zacząć pisać. Zrób burzę mózgów, zbieraj notatki, daj sobie czas do namysłu.
A potem do dzieła!

Nie kończ dnia pracy idealnie wykończonym kawałkiem. Łatwiej zaczynać z fragmentem ukończonym w połowie niż po śniadaniu patrzeć w przerażająco białą, pustą kartkę papieru.

Nie trać z oczu akcji… (Pamiętaj, to na tobie spoczywa ta odpowiedzialność…)

Nie podawaj opisu w niestrawnych porcjach. Zrównoważ go działaniami i myślami bohaterów.

Nie zmieniaj punktu widzenia w połowie sceny. Czytelnik potrzebuje czasu, by wczuć się w położenie bohatera i zrozumieć jego motywacje.

Nie trać równowagi… Poruszasz się po linie jak akrobata. Połącz dialog, myśl bohatera, akcję i opis.

Nie pozwól, by twój styl stał się nijaki. Stopniuj napięcie, dodaj nieco dramaturgii.

Nie zapominaj o pogodzie… Pogoda pomaga wprowadzić nastrój i buduje atmosferę. Może wzmocnić czas narracji i sprawić, że twoja opowieść stanie się bardziej rzeczywista.

Nie zapominaj o researchu. Staraj się jednak, by nie rzucał się zanadto w oczy. Jego celem jest zapoznanie czytelnika z opisywanym światem, a nie pobudzanie go do zastanawiania się nad imponującą rozpiętością twoich prac przygotowawczych.

Nie bój się eksperymentować… Z głosem narratora, stylem, napięciem, linijkami tekstu. W ten sposób odkryjesz swój własny głos.

Nie pozwól, by destrukcyjny krytycyzm powstrzymał się przez pisaniem. Nie musisz przyjmować każdej opinii. Ludzie nie zawsze wiedzą lepiej.

Nie poddawaj się. By odnieść sukces, pisarz potrzebuje determinacji. Tylko uparci dotrą do mety.

Tekst pochodzi z materiałów promocyjnych wydawnictwa Querqus.


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 05.06.2013 13:39
Administrator

Dom na Sycylii Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Dom na Sycylii