Poznamy w końcu niepublikowane rękopisy Kafki?

LubimyCzytać LubimyCzytać
18.04.2019

Na krótko przed śmiercią Franz Kafka przekazał przyjacielowi rękopisy wraz z prośbą o ich spalenie. Max Brod nie spełnił woli pisarza. Kilkadziesiąt lat później doprowadziło to do dziesięcioletniej batalii sądowej. O pisma upomniał się Izrael. Teraz sąd w Zurychu zdecydował, że rękopisy powinny znaleźć się w Jerozolimie.

Poznamy w końcu niepublikowane rękopisy Kafki?

Do czyjego dziedzictwa należy twórczość Franza Kafki? Niemiec, bo przecież pisał po niemiecku? Izraela, skoro pisarz był praskim Żydem – choć państwo to nawet jeszcze nie istniało za jego życia? A może rękopisy powinny należeć do spadkobierców, niezależnie od tego, jaką wartość kulturową sobą przedstawiają? Ten spór toczył się od dziesięciu lat. W końcu zapiski, rękopisy i dokumenty Kafki trafią do Biblioteki Narodowej w Jerozolimie – tak zadecydował sąd rejonowy w Zurychu.

Chodzi o pisma, które pisarz przekazał przyjacielowi, Maxowi Brodowi. Ten, niezgodnie z wolą zmarłego, dokumentów nie spalił, lecz zachował – wraz z tymi, które znalazł jeszcze dodatkowo w domu pisarza. Niektóre dzieła wydał. To dzięki niemu czytelnicy mogli zapoznać się z „Procesem”, „Zamkiem” czy „Ameryką”. Pozostałe zapiski przekazał lata później w spadku swej sekretarce, Esther Hoffe, wraz z poleceniem przekazania ich do organizacji kulturalnych w Izraelu. Hoffe nie spełniła polecenia Broda i część bezcennych pism sprzedała (np. rękopis „Procesu” za milion funtów), inne przechowywała w swoim mieszkaniu w Tel Awiwie. Po jej śmierci rozdzieliły je między siebie jej dwie córki. Wtedy spadkiem zainteresowały się władze Izraela, które nie chciały dopuścić do jego sprzedania na aukcjach. Tamtejszy Sąd Najwyższy nakazał przekazanie rękopisów, jako dobra narodowego narodu żydowskiego, na rzecz państwa. Wyrok podtrzymał sąd rejonowy w Zurychu – w Szwajcarii bowiem znajdują się depozyty bankowe, w których Eva Hoffe przechowywała część dokumentów.

Co ciekawe jednak, dokładny charakter zbioru pozostaje nieznany, bo pisma nie zostały do tej pory skatalogowane. Batalia może się więc toczyć o bezcenne zakończenia utworów Kafki, niepublikowane dzieła czy osobiste zapiski. Historię walki Niemiec, Izraela i rodzinny Hoffe, toczonej o majątek, którego zawartość pozostaje tajemnicą, opisał w książce „Ostatni proces Kafki” Benjamin Balint, pracownik naukowy Instytutu Van Leera w Jerozolimie. Jego zdaniem cały proces sądowy wydaje się żywcem wyjęty z kart książek wielkiego pisarza.

Zdaje się jednak, że jesteśmy świadkami końca postępowania i już niedługo dowiemy się, co dokładnie znalazło się w zakamarkach mieszkania rodziny Hoffe i w ich szwajcarskich skrytkach. Biblioteka Narodowa w Izraelu zapowiada udostępnienie tego szerokiej publiczności.


komentarze [12]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Mateusz Cioch 19.04.2019 15:07
Czytelnik

Skopiować, a oryginały zniszczyć. I autor będzie zadowolony, i czytelnicy. I nie będzie się napędzało chorej, milionowofuntowej koniunktury.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
grafzero 18.04.2019 22:30
Czytelnik

Aha... Rozumiem, że prawem precedensu rękopisy Conrada powinny trafić do Warszawy?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
konto usunięte
19.04.2019 11:17
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

grafzero 20.04.2019 09:24
Czytelnik

Jeśli już tak trzymamy się litery prawa to przypominam, że Kafka też przekazał rękopisy Brodowi z konkretnym poleceniem, którego Brod nie wypełnił.

Innym przypadkiem jest sprawa Herberta, którego ostatnia wola nie została wypełniona i rękopisy zamiast trafić do Yale zostały w Warszawie, ponieważ orzeczono że są dobrem narodowym.

W przypadku Kafki rzeczywiście pod koniec...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
konto usunięte
20.04.2019 10:30
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

grafzero 20.04.2019 10:40
Czytelnik

Tylko pytanie brzmi czy tym samym nadal przysługują mu prawa do dysponowania rękopisami? Sytuacja z testamentem JPII jest dokładnie taka sama. Natomiast tutaj niestety widzę pewne podobieństwo do sprawy fresków Schulza - obecnie wystawianych w Tel-Awiwie. I wprawdzie z jednej strony cieszy mnie to, że ktoś te malowidła zabezpieczył (i jak się kiedyś wybiorę do Izraela to na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
konto usunięte
20.04.2019 10:49
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

grafzero 20.04.2019 10:56
Czytelnik

To jest prawda, ale... wydaje mi się że każdy przypadek jest inny. Kiedyś krążyła w Internecie taka lista żydowskich noblistów urodzonych w Polsce (z tezą, że powinniśmy uznać ich za Polaków). O ile w kilku przypadkach to jest rzeczywiście wielkie niedopatrzenie polskich instytucji kultury - w odniesieniu do ludzi, którzy do końca życia podkreślali, że z Polski pochodzą, o...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
konto usunięte
20.04.2019 11:11
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

grafzero 20.04.2019 12:19
Czytelnik

No ale właśnie w przypadku pisarza to trudno tu mówić o jakiejkolwiek przynależności do narodu polskiego :) Obywatelstwo rzecz jasna posiadał - ale imho nie do końca daje to prawo do Polakom do określania go jako polskiego noblisty. Aczkolwiek "noblista żydowskiego pochodzenia urodzony w Polsce" to co innego.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
konto usunięte
18.04.2019 17:04
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

LubimyCzytać 18.04.2019 15:27
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post