Pierwszy kompletny zbiór krótkich form autorstwa Kurta Vonneguta
Niezwykła uczta dla znawców literatury, wiernych fanów i nowych czytelników. 98 opowiadań Kurta Vonneguta zebrane w jednej książce. Pięć z nich po raz pierwszy ukaże się w druku. Lećcie do księgarni, bo od wczoraj jest już na półkach!
98 opowiadań, około 960 stron, twarda oprawa i jeden autor. Kurt Vonnegut – Rzeźnia numer pięć, Człowiek bez ojczyzny, Galapagos – jest przez znawców literatury uznawany za jednego z genialniejszych twórców XX wieku. Ponad połowa jego utworów to jednak krótkie formy, które nigdy nie zostały opublikowane w jednym miejscu. Aż do teraz.
Opowiadania wszystkie - pierwszy kompletny zbiór opowiadań ukazał się na polskim rynku wydawniczym wczoraj i został wydany nakładem wydawnictwa Albatros. Polscy czytelnicy będą mogli zagłębić się w aż 98 krótkich form, które zebrali wieloletni przyjaciele autora i wykładowcy akademiccy, m.in.: Dan Wakefield i Jerome Klinkowitz.
To prawdziwa uczta nie tylko dla wieloletnich fanów autora, ale również tych, którzy przygodę z Vonnegutem dopiero zaczynają. Znajdziecie tam całą gamę atrybutów autora: od specyficznego dowcipu po prawdziwy artyzm.
Wiedziony starym nawykiem, pułkownik obejrzał się na żonę w poszukiwaniu wsparcia i współczucia. Szybko jednak odwrócił wzrok: Margaret była uosobieniem lęku i rozpaczy, a on mógł uczynić dla niej tylko jedno: wygrać. Nie odpowiedziała mu spojrzeniem. Jej oczy były puste jak oczy idioty. Uciekła w głuchy, ślepy, pozbawiony czucia szok.
Kelly policzył żywe figury na planszy. Od rozpoczęcia gry upłynęła godzina. Żyło jeszcze pięć pionów, wśród nich młody kapral; jeden goniec – nieustraszony pilot; dwa konie – dwóch zlęknionych dziesięciolatków; Margaret – skamieniała ze zgrozy królowa; no i on sam – król. A czwórka, której już nie było? Poszła na śmierć, walcząc z drewnianym przeciwnikiem. Żołnierze, którzy pozostali, nie odzywali się już ani słowem: każdy trwał zamknięty w swoim własnym świecie.
– Mam wrażenie, że przyszedł czas, aby się pan poddał – powiedział Pi Ying. – Gra właściwie skończona. Czy poddaje się pan, pułkowniku?
Major Barzow chmurnym wzrokiem zlustrował szachownicę, z niechęcią pokręcił głową i ziewnął demonstracyjnie.
Pułkownik Kelly gorączkowo usiłował na nowo skupić myśli. Miał wrażenie, że przewierca się i przewierca bez końca przez kopiec gorącego piachu, że musi przeć do przodu, grzebać dalej, przeciskać się na oślep, nie mając czym oddychać.
– Idź do diabła – burknął.
Całą uwagę skupiał na ustawieniu szachów. Jako szachy, piekielna rozgrywka nie miała sensu. Pi Yingowi przyświecał tylko jeden cel strategiczny: zniszczyć białych ludzi. Kelly każdego bronił wszelkimi środkami i żadnym nie ryzykował ataku. Jego potężna królowa, konie i wieże stały dotąd nieużywane w strefie stosunkowo bezpiecznej: w dwóch ostatnich rzędach. Pułkownik zaciskał i rozwierał pięści w bezsilnej wściekłości. Chaotyczne szranki wroga stały przed nim otworem. Gdyby nie sterczący w samym środku szachownicy czarny koń, Kelly mógłby dać szach-mata królowi Pi Yinga.
– Pański ruch, pułkowniku. Dwie minuty – ponaglał Pi Ying.
I nagle Kelly dostrzegł zagrożenie: wystarczyło, żeby Pi Ying pchnął swoją królową o trzy pola w lewo po przekątnej, a wtedy on – Biały Król – znalazłby się w szachu. A potem już tylko jeden ruch nieuchronny, nie do obrony – szach-mat i koniec. Kelly był absolutnie pewien, że Pi Ying ruszy królową. Widać było, że gra straciła dla niego całą pikanterię: jego mina wyraźnie świadczyła o tym, że z chęcią zająłby się już czymś innym.
Szef guerilli wstał i przechylił się przez balustradę. Stojący za nim major Barzow wpasowywał cygaretkę w rzeźbioną fifkę z kości słoniowej.
– Gra w szachy ma jeden przygnębiający aspekt – odezwał się, z zadowoleniem i podziwem obracając fifkę w palcach. – Ten mianowicie, że szczęście nie gra w niej roli. Pokonany nie ma żadnej wymówki. – Z pedanterią deklamował słowa, jak dumny nauczyciel, który wykłada uczniom wzniosłe prawdy, z góry wiedząc, że i tak ich nie zrozumieją.
Pi Ying wzruszył ramionami.
– Wygrana w tej grze jest dla mnie mizerną satysfakcją. Zawiodłem się na pułkowniku Kellym. Nie podejmując ryzyka, pozbawił tę grę właściwej jej subtelności i przebiegłości. Spodziewam się, że nawet mój kucharz okazałby więcej sprytu. Policzki i uszy Kelly’ego zapłonęły czerwonym żarem gniewu. Mięśnie jego brzucha zacisnęły się w węzły. Nogi zamarły w rozkroku. Pi Ying nie może ruszyć królowej.
Jeżeli Pi Ying ruszy królową, Kelly przegra; za to jeżeli Pi Ying usunie konia z linii ataku Kelly’ego – Kelly wygra. Tylko jedna rzecz mogła skłonić Pi Yinga do przesunięcia konia: okazja do sadystycznej akcji.
– Poddaj się, pułkowniku. Mój czas jest cenny – powiedział Pi Ying.
– To już koniec? – spytał zaczepnie młody kapral, w każdej chwili skory do awantury
Premiera książki 17 października. Książka ukaże się pod patronatem serwisu lubimyczytac.pl.
artykuł sponsorowany
komentarze [9]
Kupię tę pozycję nawet jakby szła za stówę. "śniadanie mistrzów" to pasztet ale inne jego książki? Petardy, dynamity i krwa torpedy!!!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postA od kiedy to rozwój czytelnictwa zaczyna się od Vonneguta?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postInteresująca pozycja, jednak cena okładkowa niebotyczna: 79,90 zł(sic!). I jak to się ma do twierdzenia osób z IK, którym rzekomo leży na sercu rozwój czytelnictwa w Polsce? Rozumiem, że mają na myśli to badziewie zalegające na półkach, które nie ma żadnej wartości.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Do kupienia już za 60 zł, ale zauważ, że w zbiorach opowiadań Vonneguta jest zwykle koło 20-30 opowiadań, esejów czy innych tekstów non-fiction, więc tu masz odpowiednik 3-4 jego "normalnych" książek.
Bardziej bym się martwił o jakość opowiadań eufemistycznie określonych jako "nigdzie dotąd nie publikowane".
Wiem, w Arosie chyba 62,99, o ile dobrze pamiętam. Z dostawą wyjdzie ok. 70 zł :) Dla mnie to wciąż spory wydatek, nawet przez internet.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAle jakiej ceny spodziewałbyś się za niemal tysiąc stronicowy zbiór?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZdziwiłem się, do tej pory żyłem w przeświadczeniu, że musiał ich machnąć co najmniej 980 :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post