Ucieczka z martwego życia

Okładka książki Ucieczka z martwego życia Benedict Wells
Okładka książki Ucieczka z martwego życia
Benedict Wells Wydawnictwo: Muza literatura piękna
448 str. 7 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Becks letzter Sommer
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2018-04-11
Data 1. wyd. pol.:
2018-04-11
Liczba stron:
448
Czas czytania
7 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328709171
Tłumacz:
Victor Grotowicz
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
48 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
348
69

Na półkach: ,

Co za grafomania.

Co za grafomania.

Pokaż mimo to

avatar
122
100

Na półkach:

Nie bez przyczyny Benedict Wells został okrzyknięty przez niemieckich krytyków literackich „mistrzem pierwszych zdań”. I rzeczywiście, powieść „Ucieczka z martwego życia” wciąga od samego początku. Fabuła opiera się przede wszystkim na losach głównego bohatera – Roberta Brennera, który jest nauczycielem muzyki i niemieckiego w jednej z monachijskich szkół. Robert nie jest już młody, ma za sobą kilka nieudanych prób zaistnienia w świecie muzycznym, dlatego pojawienie się w jego klasie utalentowanego niebywale chłonnego Rauliego wzbudza w nim na nowo ambicje i nadzieje na nową przyszłość. Ale to nie jest książka jedynie o relacji nauczyciela i jego ucznia, dążących do spełnienia swoich marzeń i wyrwania się ze szponów dotychczasowej egzystencji. To przede wszystkim prywatna historia Roberta, który próbuje za wszelką cenę uciec ze swojego martwego życia.

Jestem pod ogromnym wrażeniem kunsztu Benedicta Wellsa, którego powieści obok ciekawej linii fabularnej zawsze potrafią czymś zaskoczyć. Które są doskonale skonstruowane. W których nie ma przypadkowości. Których wydarzenia tworzą spójną kompozycyjnie całość.

„Ucieczka z martwego życia” to opowieść o poszukiwaniu szczęścia, zaklętego we wspomnieniach. Próbie spontanicznego życia, choć nie zawsze, jak się okazuje, jest to klucz to samospełnienia. W końcu to opowieść o trwaniu w nadziei na lepsze jutro. Pełna tragizmu, ale i przemyśleń zmuszających do refleksji nad sensem wszystkiego.

Nie bez przyczyny Benedict Wells został okrzyknięty przez niemieckich krytyków literackich „mistrzem pierwszych zdań”. I rzeczywiście, powieść „Ucieczka z martwego życia” wciąga od samego początku. Fabuła opiera się przede wszystkim na losach głównego bohatera – Roberta Brennera, który jest nauczycielem muzyki i niemieckiego w jednej z monachijskich szkół. Robert nie jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
606
599

Na półkach: ,

1. Książka o podróży - dosłownie i w przenośni.
2. O poszukiwaniu siebie i porzucaniu swoich marzeń. O konfrontacji z rzeczywistością i swoimi słabościami.
3. Warta uwagi, dająca przestrzeń do rozmyślań, że szczęście to nie zawsze to co ci się wydaje. Czasem Twoje oczekiwania i marzenia okazują się rozczarowujące. A to co wydawało się udręką staje się tym, co daje ci satysfakcję.

1. Książka o podróży - dosłownie i w przenośni.
2. O poszukiwaniu siebie i porzucaniu swoich marzeń. O konfrontacji z rzeczywistością i swoimi słabościami.
3. Warta uwagi, dająca przestrzeń do rozmyślań, że szczęście to nie zawsze to co ci się wydaje. Czasem Twoje oczekiwania i marzenia okazują się rozczarowujące. A to co wydawało się udręką staje się tym, co daje ci...

więcej Pokaż mimo to

avatar
762
122

Na półkach:

'To była kwestia, którą musiał sobie nieustannie uświadamiać: że ludzie są samodzielni i niezależni, że istnieją i mówią, i mają swoje marzenia nawet wówczas, gdy jego z nimi nie ma albo w ogóle o nich nie myśli.'



Często mam tak, że im więcej czasu minie od przeczytania jakiejś książki, tym z dalszej perspektywy mniej mi się ona podoba. Tu jest odwrotnie. Już po skończeniu ostatniej strony dawałam historii stworzonej przez Wells'a co najmniej osiem na dziesięć punktów. Dziś nie wiem czy jest w tej książce coś, co powinno zabierać te dodatkowe dwa. Może tylko akcja długo się rozwija i zdarzają się skoki w narracji, do których może ciężko się początkowo przyzwyczaić, nie mniej jednak pozostaje fanką wydźwięku tej, na pierwszy rzut oka, depresyjnej lektury.

'Dokąd idzie człowiek, któremu złamano serce?'



Robert jest nauczycielem muzyki i niemieckiego. Nie jest to praca z powołania, czy chociażby zawód, który dawałby mu satysfakcje. Codziennie przychodzi do pracy ubrany w czarną koszulę i ponurą minę, co nie umyka ani uczniom, ani kolegom z pracy. Czemu zatem Brenner tkwi w tym już tyle lat? Ano na bycie muzykiem jest już raczej za stary. Nie żeby nie próbował. Za młodu miał kapele, pisał piosenki i wierzył, że jest na tyle dobry, żeby podbić rynek muzyczny. Tej wiary nie podzielali jednak ani jego bliscy, ani krytycy. W pewnym momencie grupa się rozeszła i mężczyzna stanął przed wyborem, czy dalej bić się o marzenia, czy za przykładem i wskazówkami ojca zostać pedagogiem. Gdy decyzja zapadła, Brenner często rozmyślał, czy mógł postąpić inaczej. Odpowiedz nadeszła wraz z pojawieniem się w jego klasie Rauliego Kantasa, ucznia z Litwy, który mógł okazać się nowym Jimim Hendrixem. Drzwi do marzeń znów stanęły przed Brennerem otworem.



'- Ale ja cię kocham!

- Wiem (...). Tylko że niekiedy to nie wystarcza.'



Miewam problemy z książkami pisanymi przez mężczyzn, ponieważ są bardzo naturalistyczne. Mamy tu męskiego głównego bohatera, zdarzały się więc sceny, gdy otwierałam szeroko oczy ze zdziwienia, czy krzywiłam się z niesmakiem. Jako że nadawało to realizmu postaci nie mogę uznać tego za minus, jednak warto zauważyć, iż pod tym względem nie jest to subtelna narracja. Charakterystyczne dla Wells'a jest również komentowanie zachowania Brennera, i zdradzanie nam kulis powstawania książki. Dzięki temu wiemy, że Robert ma swojego odpowiednika w prawdziwym życiu, i gdzieś tam jest także piosenka zatytułowana "Finding Anna". Mocną stroną "Ucieczki z martwego życia" jest cała dwuznaczność w niej zawarta, i pozostawianie czytelnikowi dużego pola do interpretacji. Mamy tu paletę różnych osobowości - jest Charlie, hipochondryk uzależniony od narkotyków, który nie potrafi określić co chce robić w życiu i zachowuje się jakby miał o dwadzieścia lat mniej niż jest w rzeczywistości; jest Lara, romantyczka i marzycielka, która jednocześnie pokazuje, że chcieć to móc i że czasem warto poczekać na kogoś kto będzie dla nas dobry, zamiast godzić się na życie z kimś, kto na nas nie zasługuje; jest Rauli, notoryczny kłamczuch i wirtuoz gry na gitarze. Ponieważ w jakiś stopniu tę opowieść stworzyło życie, całość ma w sobie jakiś nieuchwytny klimat. Gdy w wyniku dziwnych okoliczności nasi bohaterowie wyruszają w podróż do Stambułu dość powolna akcja zaczyna się rozkręcać i nagle zdajemy sobie sprawę, że naprawdę jesteśmy ciekawi co będzie działo się dalej w tym niby "martwym" życiu Brennera.



'Trzeba rzucać się na miłość, pomyślał, wczepić się w nią pazurami i zębami. Jak drapieżnik w swoją zdobycz albo pitbull w ramię człowieka. Nie dać się przegonić ani odciągnąć, wgryźć się w miłość, nigdy jej nie wypuścić...'



Te prawie czterysta pięćdziesiąt stron, to kolarz retrospekcji, przemyśleń głównego bohatera, wtrąceń autora i przedstawienie świata człowieka, który nie żyje. Brenner przez większość czasu egzystował. Od jednego sprawdziany do drugiego, od jednej randki do drugiej. Życie przeciekało mu przez palce, a może nadal to robi. Mam wrażenie, że autor chciał nam uświadomić, że kierownica zawsze jest w naszych rękach. Że zawsze możemy uciec i coś zmienić. Czasem potrzeba małej przerwy, czasem dużej zmiany, ale trzeba być świadomym, że kiedyś zegar się zatrzyma i dobrze będzie, jeśli spojrzymy na nasz biogram i dyskografię z radością w oczach. I nawet jeśli nie jesteśmy geniuszami w tym co robimy, to i tak możemy czerpać z tego satysfakcję. Grunt, to zawsze próbować dalej działać, nie stać w miejscu akceptując drogę, którą ktoś nam wybrał, a do której my nie mamy dobranych butów.



'Nie pomaga się człowiekowi poprzez okłamywanie go.'



Przedstawiłam Wam tytuł, który zamiast wywołać masę uczuć, skłonił mnie do dłuższej refleksji. Jest to dla mnie o tyle nowość, że wyznaję zasadę "yolo" i raczej nie jestem typem instagramowego coacha. Tu jednak został poruszony temat tego, jak łatwo czas ucieka nam przez palce, a życie wraz z nim. Jest to coś co często mocno mnie uderza. Jeśli wystarczająco szybko sobie to uświadomimy, to może uda nam się wywalczyć coś po za szarą egzystencją. No bo ile jest ludzi, którzy tylko żyją z dnia na dzień? Może są szczęśliwi, a może tylko brak im impulsu do działania? Jestem ostatnią osobą skłonną kogokolwiek oceniać, ale jednak robi się jakoś smutno, myśląc ile marzeń i nadziei umarło, bo komuś zabrakło.. Szczęścia? Samozaparcia? Albo talentu? Wiecie, że lubię romanse i fantastykę, oraz że z radością sięgam po kryminały. Ale to właśnie takie spokojne, wysoko nagradzane historie lubię czytać najbardziej, choć też najrzadziej. Dłuuugo zastanawiałam się jak opisać i zachęcić do przeczytania "Ucieczki z prawdziwego życia", żeby naprawdę Was to zainteresowało i myślę, że nie ma co kombinować. Historia Bruce'a, niemieckiego nauczyciela spodoba się tym, którzy też czasem mają dość tego, jak wygląda życie, jak daleko można odejść od swoich marzeń i jak wszystkim dookoła się udaje, tylko oni tkwią w jakimś marazmie.



'Things have changes. To, co dawniej uważał pan za dobre, dzisiaj może być już dla pana trucizną.'



Psst! Czy ta okładka nie jest genialna? :)



Bastuba

'To była kwestia, którą musiał sobie nieustannie uświadamiać: że ludzie są samodzielni i niezależni, że istnieją i mówią, i mają swoje marzenia nawet wówczas, gdy jego z nimi nie ma albo w ogóle o nich nie myśli.'



Często mam tak, że im więcej czasu minie od przeczytania jakiejś książki, tym z dalszej perspektywy mniej mi się ona podoba. Tu jest odwrotnie. Już po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
150
116

Na półkach: ,

Jeśli choć raz zastanawialiście się nad sensem tego co robicie, tego co macie, tego do czego dążycie, to to jest książka dla was. Bo czasami warto zrobić bilans, by złapać balans.


Robert Brenner jest 38 letnim nauczycielem muzyki w Monachijskiej szkole. Muzyka to pasja jego życia, ale nigdy nie potrafił wybić się ponad schematy z czymś swoim. Pewnego razu odkrywa w swoim uczniu, tajemniczym, skrytym i zamkniętym w sobie Raulim ogromny talent. Jego życie znów nabiera sensu, postanawia zrobić wszystko by swoje marzenia spełnić za pomocą chłopaka. Przerzuca na niego swoje niespełnione marzenia. Czy to może się udać?

Wszystko przemija tak szybko. Warto by zatrzymać czas, pomyślał. Po prostu położyć się na nim, przydusić, aż zabraknie mu tchu... s. 9

Brenner spotyka się też często z kobietami. Żadnej z nich nie potrafi na dłużej zatrzymać przy sobie. Pewnego razu poznaje Larę. Gdy zaczyna rozumieć, że jest kobietą jego życia, ona musi wyjechać, by rozpocząć karierę w szkole we Włoszech. Czy ten związek uda się uratować?

Właściwie to nawet była prawda. To nie miało nic wspólnego z życiem w ogólności. I z brakiem umiejętności radzenia sobie z samym sobą. Lara miała rację. s. 240

Przyjacielem Brennera jest dziwak, imprezowicz, ogólnie podejrzany typ - Charlie. Zawsze potrafi podnieść na duchu Roberta. I choć ma skłonności do narkotyków, przez co jego pojmowanie świata różni się od normalnego, to przyjaźń wygrywa. Dlatego też gdy trafia do szpitala, a później z niego ucieka pod pretekstem choroby matki, która mieszka w Turcji, Robert bez chwili zastanowienia podejmuje pomysł, by pojechać do Stambułu samochodem, teraz, zaraz. Razem z nimi jedzie Rauli. Jak ta podróż zmieni trzech mężczyzn?

Krótko potem chory z miłości nauczyciel, maniakalno-depresyjny, uzależniony od narkotyków Niemiec afrykańskiego pochodzenia oraz litewskie cudowne dziecko jechali autostradą żółtym volkswagenem. s. 249

Tak wygląda zarys fabuły, bo to co dzieje się w tzw. międzyczasie to zebrane w powieść schematy, wątki nadające się do tematów maturalnych, czy opracowań. I nie jest to zarzut, bo ta powieść to w ciekawy sposób opowiedziana historia o poszukiwaniu siebie, o odnajdywaniu sensu i zauważeniu tego co czasem jest blisko, a my szukamy daleko.

Na pochwałę zasługuje sam pomysł rozplanowania powieści. Jest ona podzielona tak jak dzieli się płyta z muzyką. Jako że muzyka to temat przewodni, taki podział jest tutaj dodatkową treścią naddaną, a ja bardzo lubię tego typu smaczki.

Dodatkowo powracanie w powieści do wątków dobrze znanych jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ pozwala na śledzenie samej historii niespełnionego nauczyciela, jako wątku samodzielnego lub w odniesieniu do własnych obserwacji dzisiejszego świata. Mamy tutaj wątek dalekiej podróży, w którym dzieją się rożne nieprzewidziane rzeczy. Mamy motyw dziwaka, Charliego, który pojawia się w powieści po coś, a dokładnie po co to już się dowiecie czytając. Jest motyw muzyki, przedstawiony jako świat zamknięty, znany tylko wybranym, jako pasję napędzającą życie. Jest tutaj poruszony wątek niespełnionych marzeń, strachu przed podejmowaniem ryzyka, a także wątek miłości i przyjaźni.

Myślę, że jak na książkę mającą trochę więcej niż 400 stron to bardzo dużo. Każdy czytelnik znajdzie tutaj coś dla siebie. Mnie podobają się książki, które same w sobie opowiadają zamknięta historię, a dzięki temu pozwalają zastanowić się nad swoim życie, motywują do tego, by odnieść się do samego siebie, by pomyśleć nad wszystkim nawet po zamknięciu ostatniej strony. Ostatnio usłyszałam zdanie, że warto zaprzyjaźnić się z samym sobą, bo to jedyna osoba z która spędzimy całe życie. I właśnie o tym jest ta powieść.

- Jest pan tutaj, ponieważ nie podejmuje pan żadnych decyzji. A to źle. Jeżeli pan nic nie postanowi, zrobi to za pana życie. A życie podejmuje często gorsze decyzje, ponieważ karze słabość i wahanie. Świat został stworzony dla odważnych, a reszta płynie z nurtem, przy czym większość idzie na dno. Zastanówmy się więc, czy jest pan przynajmniej dobrym pływakiem. powinien pan nim być, skoro nie chce pan podejmować żadnych decyzji. s.334

Zaciekawieni? Zapraszam do lektury! Bo warto.

Jeśli choć raz zastanawialiście się nad sensem tego co robicie, tego co macie, tego do czego dążycie, to to jest książka dla was. Bo czasami warto zrobić bilans, by złapać balans.


Robert Brenner jest 38 letnim nauczycielem muzyki w Monachijskiej szkole. Muzyka to pasja jego życia, ale nigdy nie potrafił wybić się ponad schematy z czymś swoim. Pewnego razu odkrywa w swoim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1339
443

Na półkach: ,

"Ucieczka z martwego życia" zachęca okładką, intryguje tytułem, ciekawi opisem. Zapowiada się na naprawdę dobrą książkę, ale niestety mnie rozczarowała.

Brenner to nauczyciel muzyki oraz niemieckiego. Kiedyś grał w zespole, jednak wyrzucono go z niego, z czym do tej pory nie może się pogodzić. Solidarnie razem z nim odszedł Charlie, czarnoskóry Niemiec i zarazem najlepszy przyjaciel Brennera.

Życie nauczyciela muzyki ma odmienić niezwykle utalentowany uczeń - Rauri. Brenner już planuje, że będzie jego menadżerem i wróci do świata muzyki i wielkich pieniędzy. Jak to wszystko się potoczy?

Obiecano nam piękną, wakacyjną opowieść o tym, że wszystko jest możliwe. A co dostaliśmy? Historię może i z ważnym przesłaniem, jednak podaną w nudnej i mało interesującej formie. Nigdy nie czytałam tak długo książki, a raczej nie męczyłam się tak długo z książką, jak z "Ucieczką z martwego życia".

Narrator, a jednocześnie autor, ujawnia nam się kilka razy i zdradza szczegóły powstawania książki, jego rozmowy z Brennerem, ustalanie szczegółów, intymne rozmowy. To nadaje wyjątkowego klimatu książce, jednak nie zmienia faktu, że fabuła nie wciąga. Mamy kilka dziwnych sytuacji, jak uczeń z bronią, opis dwa razy przejechanego psa, czy życiowa podróż bohaterów do Stambułu, podczas której siłą napędową są narkotyki, więc nie brakuje adrenaliny.

Mimo to ta książka nie przypadła mi do gustu. Autor chciał nam opowiedzieć wzruszającą historię o tym, że nawet kiedy nasze życie jest szare i nudne, a na horyzoncie nie widnieje żadna szansa na zmiany, to zawsze jest nadzieja. Możemy uciec z naszego martwego życia, a możliwość na tę ucieczkę, odmianę, może pojawić się w najmniej oczekiwanym momencie. Niemniej sposób w jaki Benedict Wells to przekazał, sprawił, że ziewałam na co drugiej stronie. Tak, wiem, że ta książka to jedna wielka metafora, ale dla mnie jest mało interesująca.

"Ucieczka z martwego życia" zachęca okładką, intryguje tytułem, ciekawi opisem. Zapowiada się na naprawdę dobrą książkę, ale niestety mnie rozczarowała.

Brenner to nauczyciel muzyki oraz niemieckiego. Kiedyś grał w zespole, jednak wyrzucono go z niego, z czym do tej pory nie może się pogodzić. Solidarnie razem z nim odszedł Charlie, czarnoskóry Niemiec i zarazem najlepszy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3
1

Na półkach:

Zapraszam na mojego bloga, gdzie napisałam recenzję tej książki :)

https://ohmydag.pl/2018/06/25/jak-uciec-z-martwego-zycia-propozycja-ksiazki-na-wakacje/

Zapraszam na mojego bloga, gdzie napisałam recenzję tej książki :)

https://ohmydag.pl/2018/06/25/jak-uciec-z-martwego-zycia-propozycja-ksiazki-na-wakacje/

Pokaż mimo to

avatar
78
19

Na półkach: ,

"Ucieczka z martwego życia" opowiada o Brenerze, nauczycielu muzyki, który na pewno nie wykonuje swojej pracy z czystej pasji. Marzył o byciu gwiazdą muzyki, ale jego życie potoczyło się zupełnie inaczej. W momencie, kiedy w pewnej klasie zauważa utalentowanego Litwina, jego marzenia o muzycznej karierze znowu stają się możliwe.

Może opis nie wydaje się zbyt ciekawy, ale książka jest godna naszej uwagi. Mamy tu do czynienia z dobrze wykreowanymi bohaterami, którzy nie są wyidealizowani, tylko prawdziwi, z ogromem cech, przyzwyczajeń i przekonań, które nie zawsze są pozytywne. Bardzo łatwo jest się do nich przywiązać, bo możemy w nich odnaleźć cząstkę siebie. Ich problemy i zagwozdki nie są wyssane z palca, a decyzje nie koniecznie dobre. Dzięki temu ta powieść jest naprawdę bardzo realna. W tej historii możemy znaleźć wiele metafor i delikatnych sugestii, które zmuszają nas do pomyślenia nad własnym życiem i naszymi wyborami. I chyba to urzekło mnie w tej książce najbardziej. Fakt, że zmusiła mnie do długich refleksji.

Autor ma bardzo lekki styl pisania, taki miękki, przez co "Ucieczkę z martwego życia" czyta się stosunkowo szybko. Aczkolwiek to odradzam, bo warto się nad nią zastanowić. Co ciekawe w treści mamy rozmowy autora, który wyjaśnia jaką on miał rolę w tej historii. No i dla fanów muzyki, jest jej tu naprawdę sporo, a szczególnie Boba Dylana.

Subtelna historia o tym, że warto brać życie w swoje ręce i nie czekać na cud. Bo życie mamy tylko jedno.
4/5🌟

"Ucieczka z martwego życia" opowiada o Brenerze, nauczycielu muzyki, który na pewno nie wykonuje swojej pracy z czystej pasji. Marzył o byciu gwiazdą muzyki, ale jego życie potoczyło się zupełnie inaczej. W momencie, kiedy w pewnej klasie zauważa utalentowanego Litwina, jego marzenia o muzycznej karierze znowu stają się możliwe.

Może opis nie wydaje się zbyt ciekawy, ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
800
540

Na półkach: , ,

"Ucieczka z martwego życia" Benedicta Wellsa to historia Brennera, który jest niezadowolonym ze swojego życia nauczycielem w gimnazjum. Gdy odkrywa, że jeden z jego uczniów wyróżnia się niezwykłym talentem muzycznym, widzi siebie w roli jego menadżera, co może przynieść wiele dobrego. Postanawia zainteresować się chłopcem i wdrożyć w życie swój plan.

Trzeba przyznać, że jest to książka z niezwykłymi bohaterami, z których każdy jest inny, ale wszyscy są godni uwagi. Brenner jest człowiek o pesymistycznym usposobieniu, który boi się spełniać marzenia i żyć pełnią życia. Myślę, że każdy znajdzie w nim cząstkę siebie. Rauli, to uzdolniony chłopiec, który jest nierozumiany przez swoich rówieśników. Wiecznie kłamie i koloryzuje swoje życie, tak że w końcu nie wiadomo, co jest prawdą. Charlie to hipochondryk, który miewa szalone pomysły, jakim była na przykład niezwykła podróż do Stambułu, która przyniosła wiele zwrotów akcji. Lara to kobieta o niezłomnym charakterze, która marzy o studiach w Rzymie. Każdy z bohaterów jest na swój sposób wyjątkowy i po prostu nie da się ich chociaż trochę nie polubić.

Książka ma dość niespotykaną budowę, bowiem nawiązuje do muzyki, o czym dowiecie się sami, sięgając po książkę. Ciekawym zabiegiem jest również fakt, że sam autor przewija się na stronach powieści. Mówi o tym, jaką miał rolę w tej historii i co sprawiło, że postanowił ją napisać. Wydaje mi się, że nigdy nie spotkałam się z czymś podobnym.

Jeśli chodzi o bardziej praktyczne sprawy, to książkę czyta się bardzo szybko, głównie ze względu na krótkie rozdziały oraz przyjemny styl pisania autora.

Jest to ciekawa historia o tym, że życie ma się tylko jedno i nie należy tkwić w bezpiecznym miejscu, które daje stałą posadę, jeśli to nie jest to, czego od życia oczekujemy. Czasem warto zaryzykować i żyć tak, jak ma się ochotę.

"Ucieczka z martwego życia" Benedicta Wellsa to historia Brennera, który jest niezadowolonym ze swojego życia nauczycielem w gimnazjum. Gdy odkrywa, że jeden z jego uczniów wyróżnia się niezwykłym talentem muzycznym, widzi siebie w roli jego menadżera, co może przynieść wiele dobrego. Postanawia zainteresować się chłopcem i wdrożyć w życie swój plan.

Trzeba przyznać, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
281
220

Na półkach:

Powiewa klimatem z „Czika”. Mocno – to subiektywne odczucie. Pozytywne. Książka o... wierzganiu, okładaniu samego siebie... o bezwymiarowości szeregu spraw Istotnych w życiu... o sensie w bezsensie... o miłości. Bob Dylan jako punkt wyjścia, wejścia i przejścia. Jako jeden z bohaterów. Zgrzycik jeden wynalazłam, łatwiznę - kwestia spadku po ojcu... pieniądze nie są najistotniejsze, jednak kilkaset tysięcy marek na koncie robi różnicę gdy chcesz przetasować swoje życie... a może i nie? Hmmm... Trochę to łatwizna autora... Czyta się dobrze, im dalej-lepiej. Świetne zakończenie, tu odwaga autora-chylę czółko... Podobała mi się ta książka, nie zachwyciła, ale jest w niej „coś” więcej...Minuch wielki za okładkę i krój czcionki na niej... ominie przez to tę powieść wiele osób, którym mogła przypaść by do gustu treść...

Powiewa klimatem z „Czika”. Mocno – to subiektywne odczucie. Pozytywne. Książka o... wierzganiu, okładaniu samego siebie... o bezwymiarowości szeregu spraw Istotnych w życiu... o sensie w bezsensie... o miłości. Bob Dylan jako punkt wyjścia, wejścia i przejścia. Jako jeden z bohaterów. Zgrzycik jeden wynalazłam, łatwiznę - kwestia spadku po ojcu... pieniądze nie są...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    123
  • Przeczytane
    58
  • Posiadam
    22
  • 2018
    4
  • Biblioteka
    3
  • Legimi
    3
  • 2019
    3
  • Legimi
    2
  • 2020
    2
  • Ebook
    1

Cytaty

Więcej
Benedict Wells Ucieczka z martwego życia Zobacz więcej
Benedict Wells Ucieczka z martwego życia Zobacz więcej
Benedict Wells Ucieczka z martwego życia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także